Strony

sobota, 30 lipca 2005

Podwójne paszporty

Paszport - PolskiInternet.com:


Oto nadesłane opinie od naszych gości:


Dr. inż. Jan
Czekajewski:

Paszport to brzmi dumnie...
więcej
>>


Krystyna Janda:
Dlaczego ojczyzna z nami tak postępuje? ... więcej
>>



Jan Nowak
Jezioranski:

Ustawa w Polonie (ustawa o
obywatelstwie) ... więcej
>>



Andrzej Szkoda:
Spostrzeżeń kilka z Warszawy o podwójnych paszportach dla
Polonii... więcej
>>



Stary Wiarus - Listy z Konsulatow
PRL:

Komuś bardzo zależy na alienacji
Polonii. Komu? ... więcej
>>



Lucjan Wegrzyn:
Na co czekamy? Czy nie stać nas na protesty ... więcej
>>

Spostrzezen kilka z Warszawy o podwojnych paszportach dla Polonii... Paszport - PolskiInternet.com

Spostrzezen kilka z Warszawy o podwojnych paszportach dla Polonii... Paszport - PolskiInternet.com: "List od Andrzeja Szkody (04/2001):


Spostrzeżeń kilka z Warszawy o podwójnych paszportach dla Polonii...


Radka Wielkie poruszenie w kregach Polonii wywolala wiadomosc o wprowadzeniu w roku 2000 "ulatwien" dla Polskich sluzb granicznych przez wprowadzenie dla Polonii dwóch paszportów. Polskiego i kraju zamieszkania. Poniewaz mialem moznosc osobiscie przysluchiwac sie "dyskusji" z udzialem v-ce Ministra Spraw Zagranicznych Sikorskiego oraz Prezesa "Wspólnoty Polskiej", prof. Andrzeja Stelmachowskiego chcialbym skreslic kilka slów na ten temat. Juz na 2 tygodnie przed konferencja w Internecie ukazala sie informacja, ze pytania dotyczace tego zagadnienia mozna przesylac poczta elektroniczna na adres Polskiej Agencji Informacyjnej, która ma swoja siedzibe w Warszawie przy ul. Bagatela 12. Ja osobiscie przegladalem publikacje jakie byly zamieszczane w Internecie przez Polaków zamieszkalych szczególnie w Kanadzie oraz USA. Czytalem o wielkim rozgoryczeniu (zreszta slusznym wg. mnie i nie tylko) z jakim Polonusi pisali na ten temat Bylem wielce ciekawy cóz na temat tej bezprecedensowej decyzji ma do powiedzenia Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Wychodzac z domu zajrzalem jeszcze raz na strone PAI i "na wszelki" wypadek i wydrukowalem pytania jakie naplynely ze Swiata. Myslalem, ze odpowiedzi na pytania beda konkretne, przeciez mial na nie odpowiadac kompetentny czlowiek sam v-ce minister M.S.Z.

Przebieg konferencji byl co najmniej "jednostronny". Pan Radek Sikorski wyglosil dluga tyrade dotyczaca "zasadnosci" decyzji o wprowadzeniu podwójnych paszportów oraz prac jakie prowadzi M.S.Z. w celu integracji Polonii. W tym miejscu trzeba nadmienic, ze Pan v-ce ma podwójne obywatelstwo (angielskie i polskie w Londynie wsiada do samolotu okazujac paszport angielski a wysiada w Warszawie z paszportem polskim) a co za tym idzie ma dwa paszporty. Jedynie prof. Stelmachowski z ubolewaniem stwierdzil, ze wprowadzenie w zycie tego przepisu nie ulatwi Polonii podrózy do Polski Z drugiej strony zas wyrazil nadzieje, ze byc moze nie dojdzie do tak restrykcyjnego przestrzegania tych przepisów. Jednakze z publikacji jakie czytalem i czytam w Internecie z perspektywy czasu trzeba powiedziec, ze prof. Stelmachowski byl wówczas nadmiernym optymistom.

Rozpoczela sie nastepna faza konferencji pt. "Odpowiedzi" na pytania zadawane przez Internet. Majac przed soba wydrukowane pytania z Internetu czekalem na odpowiedzi przez przedstawiciela M.S.Z. I tu srogo sie zawiodlem. Prowadzacy skutecznie omijal trudne pytania (czytaj klopotliwe) a pytania "mniej" wazne stawial na pierwszym miejscu. Na zadanie pytan z sali zostalo "cale" 15 min. Widzac, ze pytajacych jest niewielu zapytalem Pana Sikorskiego "Dlaczego Minister Spraw Zagranicznych bedac wielokrotnie na terenie Niemiec nie znalazl czasu na spotkanie z Polonia Niemiecka". (przypomnijmy, ze ówczesnym szefem M.S.Z byl prof. Geremek). Pytanie to zadal poprzez Internet dr. Kostecki Odpowiedz Pana Sikorskiego "ZAMUROWALA" mnie. Okazuje sie, ze przedstawiciele Polonii niemieckiej nie napisali do min. Geremka odpowiedniego pisma nie wystapili z zaproszeniem, prosba o spotkanie czy cos w tym stylu.

No cóz widac, zeby spotkac sie z tak prominentnym czlowiekiem (ministrem) Polonia musi wykonac "stójke i szpagat" aby wielce Szanowny Pan Minister "zechcial" zamienic kilka slów na tematy polonijne. Przeciez sa inne mozna powiedziec "dziejowe" zadania dla MSZ, co tam jakas Polonia gdzies tam. Co czlowieka siedzacego za biurkiem w Warszawie, majacego ciepla posade, interesuje problem Polonii?

Dlaczego wspominam o tym wydarzeniu. Otóz dlatego, ze doszedlem do "genialnego w swojej prostocie" a zarazem smutnego wniosku, ze glos Polonii nie jest brany W OGÓLE pod uwaga. Wedlug szacunków na Swiecie zyje okolo 15 mln. Polaków. W Polsce jest wiele instytucji, które "zajmuja" sie integracja Polonii. Jednak reprezentacji w Sejmie i Senacie nie posiada. Na posiedzenia przeróznych komisji a zwiazanych swoja dzialalnoscia z Polonia nie uczestniczy ZADEN chociazby obserwator z "ramienia" Polonii. Polonia dowiaduje sie "cos" na swój temat z publikacji prasowych. A publikacje te (wg. mnie) maja wiele do zyczenia. Polonusi sa potrzebni w przelomowych chwilach dla dziejów Polski: stan wojenny, sprawa plk. Kuklinskiego, wybory oraz gdy Polska wstepowala do NATO. Wówczas "mobilizuje" sie wszystkie sily na calym globie: od Kongresu Polonii Amerykanskiej, prof. Brzezinskiego, Jana Nowaka - Jezioranskiego do...............Wówczas Polonia jest na topie jest niezbedna, wówczas zacheca sie wszystkich, aby gromkim glosem domagali sie tego lub owego. Wtedy Warszawa widzi, ze ta Polonia jest, istnieje, zyje i jest potrzebna. Ale po osiagnieciu zamierzonego celu jakos idzie w zapomnienie.

Czy myslisz rodaku, ze tu w Warszawie ktos jest zainteresowany TWOJA opinia na jakis temat. Ze smutkiem odpowiadam, ze NIKT lub prawie nikt. Sprawdza sie stare powiedzenie "murzyn zrobil swoje, murzyn moze odejsc" (oczywiscie do nastepnej pelnej mobilizacji). Sejm przeglosowal, Senat staral sie wprowadzic kosmetyczne zmiany. Ustawa wrócila od Sejm, zostala (pozytywnie dla MSZ) przeglosowania, Prezydent podpisal. Niby wszystko odbylo sie w majestacie prawa. Zgonie z regulami demokracji. Tylko CIEBIE szaraczku mieszkajacego gdzies na krancach Swiat a czujacego sie Polakiem jakos gdzies zgubiono. Teraz juz wielu ludzi (szczególnie mlodych) rezygnuje z odwiedzenia Polski, czesto kraju swoich dziadków w poszukiwaniu swoich korzeni. Zapytacie dlaczego? A dlatego, ze skutecznie zostali "zacheceni" do tego przez polskie wladze.

Nie wiem komu dotychczas przeszkadzal istniejacy stan rzeczy. Jeden paszport jeden czlowiek. Moze chodzi o to aby pokazac, ze "cos" sie robi nie koniecznie pozytywnego, ale sie robi, gdzies tam na wierzcholkach wladzy. A moze chodzilo o pokazanie Polonii jakie "genialne" ustawy sa wprowadzane w Polsce w celu przyciagniecia ich do macierzystego kraju. A moze.................. W Polsce jest takie powiedzenie "czeski film" (bez obrazy Czechów i Slowaków) w wolnym przekladzie oznacza to, ze nikt nic nie wie.

Andrzej Szkoda
Warszawa
andrzej@varspol.com
"

na lotnisku w Warszawie, zostanie ukarany grzywna i nie wejdzie do samolotu

na lotnisku w Warszawie, zostanie ukarany grzywna i nie wejdzie do samolotu:

"Jan Nowak Jezioranski:


Ustawa w Polonie

Jan Kowalski z Chicago, urodzony w rodzinie polskich imigrantów, zostanie wpuszczony do Polski z paszportem amerykanskim. Gdy natomiast, wracajac do USA, okaze ten paszport na lotnisku w Warszawie, zostanie ukarany grzywna i nie wejdzie do samolotu.

Przed kilkoma dniami powrócilem z kraju do Stanów Zjednoczonych i zastalem spolecznosc polsko-amerykanska w nastroju konsternacji i rozgoryczenia. Zapoznawszy sie na wniosek rzadu ze sprawozdaniami prasowymi na temat Ustawy o obywatelstwie polskim - uchwalonej 29 czerwca przez Sejm prawie jednomyslnie, przy zaledwie dwóch glosach sprzeciwu i dwóch wstrzymujacych sie - zrozumialem, ze oburzenie jest uzasadnione. Nowa ustawa uderza nie tylko w Polonie amerykanska, ale takze w zywotne interesy naszego kraju.

W Stanach Zjednoczonych ustawa odebrana zostala jako akt represyjny i przejaw niewdziecznosci. Polonia amerykanska, poprzez swój wplyw na prezydenta Woodrowa Wilsona, przyczynila sie do odzyskania przez Polske niepodleglosci w 1918 r. W latach zimnej wojny stala sie grupa nacisku w duchu wspierania przez USA naszych aspiracji do wolnosci i demokracji. W 1990 r. Polonia pomogla pokonac opory zjednoczonych Niemiec wobec uznania granicy na Odrze i Nysie za ostateczna. Ostatnio przyczynila sie do ratyfikacji przez Senat USA (przygniatajaca wiekszoscia glosów) przyjecia Polski do NATO. Obecnosc w Stanach Zjednoczonych 10 mln obywateli amerykanskich polskiego pochodzenia i ich wplyw na polityke supermocarstwa jest dla Polski waznym atutem, którego oslabiac nie wolno.

Co wiecej, Amerykanie polskiego pochodzenia, odwiedzajac kraj swoich przodków, stanowia dla Polski jedno z waznych zródel naplywu dewiz i dochodów przemyslu turystycznego. Ci zas, którzy powracaja na stale, przywoza ze soba kapital, oszczednosci albo renty. Nie lezy w naszym interesie utrudnianie Polakom na obczyznie odwiedzin macierzystego kraju, które wzmacniaja ich poczucie wiezi z Polska.

Jak za PRL
Polskie placówki konsularne postawione zostaly w sytuacji niezwykle trudnej, bo nie konsultowano z nimi nowej ustawy. Dzis usiluja tlumaczyc, ze ustawa jest falszywie interpretowana. Niestety, jej pelny tekst nie zostal rozeslany do prasy polonijnej. Ludzie opieraja sie z koniecznosci na wykladni placówek konsularnych. Oswiadczenie jednego z konsulów, ze prawo jest prawem, mija sie z faktem, ze chodzi wlasnie o to, jakie prawo zostalo uchwalone, a nie o wykonywanie prawa.
Prawo o obywatelstwie wprowadzone zostalo w czasach Gomulki, kiedy obywatele byli traktowani jako wlasnosc panstwa "ludowego", a Polaków na Zachodzie - w szczególnosci obywateli USA - uwazano za potencjalnych wrogów PRL. Stad wziely sie przepisy, by nie uznawac podwójnego obywatelstwa osób pochodzenia polskiego. Polak zyjacy za granica nie mial odwagi odwiedzic ojczystego kraju inaczej niz z paszportem panstwa swego osiedlenia, co zapewnialo mu ochrone przed bezpieka. Tym sie tlumaczy masowe zabiegi o obywatelstwo amerykanskie przed rokiem 1989.
Po odzyskaniu niepodleglosci ustawa nie zostala zmieniona, ale do niedawna interpretowana byla w sposób na tyle liberalny, ze nie stwarzala zadnych problemów. Teraz, bez zadnego przekonujacego powodu, wprowadza sie nowa ustawe, uniemozliwiajaca liberalne interpretowanie restrykcyjnego prawa z czasów Polski Ludowej. Oznacza to w praktyce, ze obywatel amerykanski, którego rodzice (albo jedno z rodziców) byli kiedys obywatelami polskimi, traci na czas pobytu w kraju ojczystym obywatelstwo amerykanskie, jak równiez opieke amerykanskich placówek konsularnych, i podlega wylacznie prawu polskiemu. Moze tego uniknac jedynie pod warunkiem, ze przed przyjazdem do Polski przeprowadzi zmudne formalnosci zrzeczenia sie obywatelstwa polskiego. Poslugiwanie sie przez polskiego Amerykanina paszportem USA po przekroczeniu granicy RP bedzie naruszeniem prawa karanym grzywna.

Jan Kowalski z Chicago, urodzony tam w rodzinie imigrantów, zostanie bez zadnych trudnosci wpuszczony do Polski za okazaniem paszportu amerykanskiego. Jesli natomiast w drodze powrotnej do Stanów Zjednoczonych okaze tenze paszport amerykanski na lotnisku w Warszawie, moze byc ukarany grzywna i nie bedzie wpuszczony do samolotu, dopóki nie wystara sie o polski paszport, uisciwszy oplaty paszportowe i notarialne. Niezaleznie od grzywny utraci tez bilet lotniczy. Zas formalnosci zwiazane z uzyskaniem lub zrzeczeniem sie obywatelstwa moga potrwac nawet rok.

Jeden z urzedników konsularnych, powszechnie lubiany i znany ze swej uczynnosci, w wywiadzie udzielonym prasie polonijnej przyznal, ze "teoretycznie" nawet wnuk polskich emigrantów moze byc uznany za obywatela polskiego po wyladowaniu na Okeciu. Pocieszal jednak, ze sprawdzanie pochodzenia przez urzedników kontroli paszportowej jest w praktyce niemozliwe. W gre wchodzic moze tylko kontrola wyrywkowa. Innymi slowy, decyzja nalezec bedzie do urzednika sprawujacego kontrole paszportów. Otwiera to nieograniczone pole do naduzyc i lapówek.

Ustawa na wakacje
Wsród Polonii powstaly obawy, ze odwiedziny macierzystego kraju moga byc zwiazane z jakims nieokreslonym ryzykiem i trudnosciami. Oburzenie wywolaly próby uzasadnienia ustawy tym, ze podwójne obywatelstwo jest wykorzystywane przez przestepców. W ten sposób obciaza sie Polaków za granica zbiorowa odpowiedzialnoscia za naduzycia popelniane przez jednostki. Komputery pozwalaja dzis zidentyfikowac niepozadanego cudzoziemca na granicy w ciagu dwóch minut.
Departament Stanu USA zapewnia, ze nowa ustawa nie zmieni tolerowania przez Stany Zjednoczone podwójnego obywatelstwa. Kongres moze jednak zmienic ustawodawstwo, jesli - co nie daj Boze - obywatelowi amerykanskiemu przydarzy sie w Polsce cos zlego i nie bedzie mógl sie odwolac do placówek konsularnych USA.
Gdyby kiedykolwiek Amerykanie polskiego pochodzenia staneli wobec koniecznosci wyboru miedzy obywatelstwem amerykanskim a mozliwosciami podrózowania do Polski, wiekszosc wybierze to pierwsze. Trzeba pamietac, ze - slusznie lub nieslusznie - w oczach przecietnego Polaka na obczyznie Polska wciaz nie jest krajem w pelni stabilnym i bezpiecznym.
Ustawa uchwalona zostala na progu wakacji, gdy amerykanscy Polacy wybierajacy sie na lato do Polski maja juz wykupione bilety lotnicze, zarezerwowane hotele albo goscine w rodzinie czy u przyjaciól. Nikt dotychczas nie wyjasnil, ze ustawa nie jest jeszcze prawomocna - moze byc odrzucona przez Senat albo zawetowana przez prezydenta RP. Jesli sie tak stanie, Aleksander Kwasniewski zdobedzie sobie malym kosztem wdziecznosc i poparcie spolecznosci polsko-amerykanskiej.
Trzeba dodac, ze ani rzad, ani wlasciwa komisja sejmowa nie usilowaly zasiegnac opinii dzialaczy polonijnych czy chocby ambasad i placówek konsularnych. Ustawa uchwalona zostala pospiesznie i prawie jednomyslnie przez Sejm, chyba bez zastanowienia sie nad jej konsekwencjami.

Z paszportem USA
A teraz pro domo sua. W latach 70. przyjalem obywatelstwo amerykanskie, bo tylko z tej pozycji moglem skutecznie sluzyc Polsce. Jako cudzoziemiec nie móglbym stac sie konsultantem Bialego Domu i prowadzic lobbingu w Kongresie. Poczuwam sie do obowiazku lojalnosci wobec Stanów Zjednoczonych, bo nie widze zadnych sprzecznosci miedzy dazeniami Polski i USA. Przeciwnie, Stany Zjednoczone byly w latach zimnej wojny jedynym sprzymierzencem aktywnie popierajacym polskie dazenia do niezaleznosci i wolnosci - chocby przez ufundowanie Rozglosni Polskiej RWE. Gdyby zas do takich sprzecznosci doszlo - jak sie to, niestety, stalo w Jalcie i Poczdamie - jako obywatel amerykanski mialbym nie tylko prawo do protestu, ale takze mozliwosc mobilizowania masowego sprzeciwu.
Bylem jednym z tych, którzy w nagrode za swa dzialalnosc otrzymali w 1990 r. z rak ambasadora Kazimierza Dziewanowskiego paszport obywatela RP. Nie osiagnelibysmy niczego bez goracego sentymentu i zaangazowania Polonii. I dlatego, przez solidarnosc i wdziecznosc dla spolecznosci polsko-amerykanskiej, przy nastepnych odwiedzinach kraju - zarówno przy wjezdzie, jak i wyjezdzie z Polski - bede sie poslugiwal paszportem USA.
Czy jest jakies wyjscie z tej sytuacji? Moze trzeba bylo zaczekac z ustawa o obywatelstwie do chwili, gdy uchwalona zostanie Karta Polaka, zapewniajaca pelne prawa obywatelskie tym rodakom na obczyznie, którzy poczuwaja sie do polskosci i spelniaja kryteria polskosci?
Stosowanej do niedawna praktyki tolerowania podwójnego obywatelstwa nie nalezalo zmieniac bez zapewnienia Polakom zyjacym poza granicami panstwa niezbednego czasu, jakiego wymaga dokonanie wyboru i spelnienie formalnosci zwiazanych badz to ze zrzeczeniem sie obywatelstwa, badz tez z uzyskaniem polskiego paszportu.

JAN NOWAK-JEZIORANSKI*
* Jan Nowak-Jezioranski (ur. 1913) - dzialacz polityczny i polonijny, publicysta. W latach 1952-76 dyrektor Rozglosni Polskiej Radia Wolna Europa - 29 czerwca Sejm uchwalil nowa ustawe o obywatelstwie. Znalazl sie w niej przepis mówiacy, ze obywatel polski nie moze byc jednoczesnie uznawany przez wladze RP za obywatela innego panstwa. Zdaniem MSWiA chodzi o to, by uniemozliwic manipulowanie obywatelstwem - ktos móglby pokazywac paszport polski przy zakupie ziemi w naszym kraju, a paszport obcy przy powolaniu do polskiego wojska.
Przepis nie zakazuje posiadania podwójnego obywatelstwa. Oznacza jedynie, ze w czasie pobytu w Polsce taka osoba bedzie traktowana wylacznie jako obywatel polski i musi sie poslugiwac polskimi dokumentami. Niemal identyczny przepis znajduje sie w ustawie o obywatelstwie z 1962 r. Jednak po 1989 r. przepis ten w zasadzie nie byl stosowany i Polacy z zagranicy przyjezdzali do naszego kraju albo jako obywatele polscy, albo jako cudzoziemcy. Ostatnio Straz Graniczna zaczela zadac od Polaków z podwójnym obywatelstwem okazywania polskiego paszportu na granicy. Równiez nasze konsulaty przestaly polskim emigrantom wbijac wizy do zagranicznych paszportów. Dla Polonii jest to znaczne utrudnienie, gdyz chcac przyjechac do Polski, trzeba wystapic o wydanie polskiego paszportu. Polak - obywatel USA - nie moze tez powrócic do USA, pokazujac polski paszport, jesli nie ma w nim amerykanskiej wizy. A wizy nie dostanie, bo ambasada USA nie wydaje wiz wlasnym obywatelom. Zdaniem Jaroslawa Mojsiejuka, dyrektora departamentu spraw obywatelskich MSWiA, w takim przypadku sluzby graniczne powinny respektowac amerykanski paszport obywatela polskiego. Mojsiejuk przyznaje jednak, ze ta sytuacja nie jest jasno opisana w ustawie. Resort moze doprecyzowac przepisy w toku prac nad ustawa w Senacie.

Jan Nowak Jezioranski


(Dziekujemy Panu Bonifacemu Pulwickiemu) "

Krystyna Janda

Paszport; wypowiedz 2 - PolskiInternet.com:

"Krystyna Janda:

Dlaczego ojczyzna z nami tak postepuje?


Zamierzalismy z mezem i 3ka dzieci wyjechac do ojczyzny na 4 tygodniowe wakacje. Planowalismy juz w 1999 roku, staralismy zebrac troszke grosza, bo nie jest to niestety tania wyprawa. Dzieci nasze urodzily sie w USA, chodza do Polskiej Szkoly aby nauczyc sie mowic po polsku i uczyc sie rodzicow kultury. Staramy sie gadac do nich po polsku w domu jak najwiecej. Obiecalismy im ze ich wezmiemy na wakacje aby pokazac wiecej. Ale z przykroscia musze przyznac ze plany poszly w sina dal. MSW zrobilo nam niespodzianke i zaostrzylo komunistyczna ustawe, ktora wymaga wyrobienia paszportow dla calej rodziny. Nie mamy problemu w wyrabianiem paszportu dla mnie i meza (chociaz mamy paszporty USA) ale co z dziecmi? Dlaczego dzieci urodzone w Stanach Zjednoczonych, ktore maja obywatelstwo USA, paszport USA sa zmuszone wyrobienia dodatkowo paszportu polskiego. Aby wyjechac na 3-4 tygodnie nalezy wyrobic paszport dodatkowy dla dzieci urodzonych poza granicami kraju? Bzdura wam powiem. Powiedzielismy sobie nie, nigdy im paszportu nie wyrobimy. Jezeli oni sami beda chciec to niech sobie wyrabiaja. Jest tyle miejsc na swiecie ze mozna pojechac smialo na wakacje bez utrudnien jakie ojczyzna nam nasuwa. A moja krotka notka konczy sie pytaniem: Dlaczego ojczyzna z nami tak postepuje?

Krystyna Janda
Chicago, USA."

zawiesic swe polskie sentymenty na kolku

Paszport; wypowiedz - PolskiInternet.com: "Jako Polak, ktory sie zrzekl obywatelstwa polskiego 25 lat temu, tylko dlatego aby modz bezpiecznie odwiedzac Ojczyzne bez obawy aresztownia przez Bespieke za odmowe powrotu do Komuny, jestem zdumiony i zawiedziony ustawa sejmowa ktora zmusza Polakow, zamieszkalych za granica do poslugiwania sie wylacznie polskim paszportem. Skad nagle takie uwielbienie dla kilku kartek papieru spietych w ksiazeczke o nazwie Paszport. Czyzby to pozostalosc mentalnosci z Carsko-Sowieckiego Zaboru, gdzie 'bumaga' i 'pieczac' byly wazniejsza od czlowieka. Trudno zrozumiec motywy takiego postepowania przez Polski Rzad i Sejm w momencie kiedy, mimo pozorow stabilnosci i prosperity, ciagle wiele zasadzek czycha na Polske i dla ktorej kazda przyjazna dusza, szczegulnie za granica, winna byc ceniona na wage zlota. Czyzby polskie wladze uwazaly, ze zamiast Amerykanskiej Polonii lepsza robote dla Polski bedzie robila jakas firma prawnicza z Nowego Jorku, specjalizujaca sie w urabianiu opinii publicznej za grube dolary. Wymuszanie na Polonii polskich paszportow, niezaleznie od logiki jaka stoi za ta decyzja, spowoduje aljenacje duzej jej czesci, ktora przestanie interesowac sie sprawami Polski i jej obrazem na swiecie. Z rozmow z amerykanskimi naukowcami polskiego pochodzenia, odnioslem wrazenie, ze Ci ktorzy mieli zamiar ze wzgledow sentymentalnych wystapic o polskie obywatelstwo, po zapoznaniu sie z nowym prawem paszportowym, zdecydowali sie zawiesic swe polskie sentymenty na kolku. Niezwykle deprymujaca jest jednomyslnosc polskich poslow w tej sprawie,(tylko dwu przeciwko), ktorzy dali sie uniesc zadzy wladzy nad ulotnymi duszami emigrantow kosztem interesu wlasnego kraju. Ostatnio wiele sie slyszy w Polsce o poprawie stosunkow z Izraelem. Moze warto by bylo, przy tej okazji, zapytac sie jak sprawy paszportowe wygladaja w Izrae"

sobota, 16 lipca 2005

Kołodko jedzie do Ameryki

SalonNiezaleznych.org :: View topic - Kołodko jedzie do Ameryki

Swobodny dostęp weteranów komsomołu i ich kolesiów do Stanów Zjednoczonych (i dokonanych tam chichcem inwestycji) to tylko jeden z aspektów groteskowej kampanii o zniesienie turystycznych wiz wjazdowych do USA dla obywateli RP.

Jest jeszcze drugi, znacznie szerszy. Należy mianowicie rozważyć możliwość, że w toku znajduje się ambitny przekręt finansowy na znacznie wiekszą skale niż sławna afera FOZZ , stanowiący całkiem nową jakość międzynarodową, zaslugującą na nazwę 'state-sponsored fraud' (przez analogię do 'state-sponsored terrorism').

Otóż, moim zdaniem nie sposób wykluczyć, że chodzi o systematyczne sfałszowanie liczby ludności, według której oblicza się niektóre dotacje Unii Europejskiej, w celu pobierania przez Polskę zawyżonych dotacji z funduszow UE, i sztucznego podwyższenia wagi polskich głosow w Komisji Europejskiej.


Polski PESEL (Panstwowy Elektroniczny System Ewidencji Ludnosci) jest w znacznej części kopią elektronicznego systemu ewidencji ludności nieboszczki NRD. W NRD nie istnialo pojęcie obywatela tego kraju zamieszkałego na stałe za granicą; przeciwnie, próby opuszczenia NRD, lub odmowa powrotu z wyjazdu za granicę, były w NRD-owskim prawie zakazane, ścigane i surowo karane jako przestępstwo pod nazwą "Republikflucht" (ucieczka z Republiki).

PESEL nie rozróżnia w zwiazku z tym pomiędzy obywatelami polskimi, którzy całe życie spedzaja na terytorium RP, nigdy z niego nie wyjeżdżając, a obywatelami polskimi, którzy posiadają również obywatelstwo innego państwa, w RP bywają, albo nie, na tygodniowych czy dwutygodniowych wakacjach raz na parę lat, a ich jedynym związkiem z RP jest paszport, wyrobiony pod groźbą nie wypuszczenia z Polski po urlopie.

Nawet i paszport nie jest zresztą konieczny: PESEL zawiera dane osobowe wszystkich osób, ktore od czasu wprowadzenia obowiązku posiadania numeru identyfikacyjnego w 1985 roku wyjechały z Polski, ich paszporty dawno wygasły, zaś ani ich noga od tego czasu na polskim terytorium nie stanęła, ani się nie wybierają jej tam postawić, ale PESELowi to wcale nie przeszkadza liczyć ich tak samo jak mieszkańcow Polski.

Warszawa może na pytanie Brukseli “ile was?” odpowiedzieć: “pytaliśmy PESELa, i PESEL mówi, że 38 i pół miliona, proszę panów". W rzeczywistości natomiast, w kraju, pod rzeczywista władzą rządu III RP, moze mieszkać nie 38.5 miliona, tylko na przyklad 36 milionów osób, zaś pozostałe 2.5 miliona może mieszkać poza Polską i nie mieć najmniejszego zamiaru mieszkania w Polsce. W ten sposób, Warszawa może doliczać nieobecnych do obecnych. Może tłumaczyć, że z polskiego systemu ewidencji ludności nie wynika, kto jest nieobecny w Polsce na trzy dni, a kto na zawsze, i domagać się, aby jej dotacje z Unii, oraz prawo głosu w ewentualnym przyszłym unijnym systemie "qualified majority voting" obliczane były od sztucznie zawyżonej liczby ludności.

Prawdopodobnie stąd między innymi biorą się znane nam bizantyjsko-stalinowskie wstręty z utrudnianiem rezygnacji z obywatelstwa RP na własną prośbę, ponieważ rezygnujących trzeba by skreślać z ewidencji PESEL, co po jakimś czasie biegnięcia tego procesu umożliwiłoby dokonanie przybliżonej projekcji statystycznej dla obliczenia, ilu Polakow nadal nominalnie figurujących w ewidencji ludności RP faktycznie w Polsce nie ma, od dawna nie było, i już nie będzie.

To nie są żarty - Instytut Pamięci Narodowej oszacował, że około 0.2 miliona Polaków pozostało na Zachodzie w latach 1980-81, oraz wyjechało w okresie stanu wojennego 1981-83 pod naciskiem władz PRL, natomiast ok. 0.9 miliona Polakow wyemigrowało w ostatnich pieciu latach istnienia PRL (1984-89), z przyczyn ekonomicznych.


CIA World Factbook podaje, że Polska traci - na stałe - około 20 000 osób rocznie poprzez emigrację, a zatem od 1989 roku mogla stracić dalsze 300 000.

To już jest razem 1.4 miliona osób.

Dochodzi do tego jeszcze niewiadoma liczba Polaków przebywających poza Polską na średnio- i długoterminowej emigracji zarobkowej, wielu spośród których do Polski na stałe już nie wróci, pomimo wszelkiego zarzekania się, że wprost przeciwnie, tylko zarobią i wrócą, jeszcze rok, jeszcze dwa.

Migracje powrotne, pomimo tromtadracji rządu Jerzego Buzka, ktory w 2001 roku wyssał z palca podawaną dla celów propagandowych liczbę 500 000 powrotów, nie popartą żadnymi wiarygodnymi danymi, są niewielkie. Według informacji opublikowanych przez Instytut Spraw Publicznych w Warszawie w 2002 roku, dr Krystyna Iglicka z ISP oszacowała, że od 1989 do 2002 roku ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Niemiec powróciło do Polski w sumie ok. 60 000 osób, czyli około 5% emigrantów.

Nawet gdyby z całej reszty świata, której nie badano, miało wrócić jeszcze drugie tyle, to migracje powrotne prawdopodobnie nie przekraczają 10% wyjeżdżających; po uwzględnieniu poprawki na re-emigrację osób które wracają, i po krótkim czasie emigrują z Polski z powrotem na Zachód, rzeczywistwe migracje powrotne zapewne nie przekraczają 6-8%.

Dowcip finansowy polega na tym, że jeśli Polska pobierze z Brukseli dotacje obliczone na nominalne 38.5 miliona ludności, a rzeczywiste świadczenia (edukacja, służba zdrowia, bezpieczeństwo publiczne, ochrona środowiska, aparat administracyjny, infrastruktura etc.) bedzie musiała świadczyć 36 milionom, to pozostaje poważna nadwyżka, wypłacona przez Unię na potrzeby 2.5 miliona osób, które w Polsce znajdują sie tylko nominalnie, a faktycznie mieszkają gdzie indziej, inne państwa im te świadczenia opłacają ze swoich budżetów, zaś w Polsce niczego im świadczyć nie trzeba.

Takie 'double counting' na duża skalę mogłoby być fantastycznie lukratywne. Jeśliby się udało wbudować w PESEL powiedzmy 2.5 miliona 'martwych dusz', to w grę zaczynaja wchodzić poważne pieniądze.
Zakładając wysokość jakiejś konkretnej dotacji jako, powiedzmy, 50 euro na głowę ludności, do podzialu między pomysłodawców pozostaje - z tej jednej dotacji - 125 milionów euro wypłaconych przez Unię na 'martwe dusze'.

Przekręt działa tym lepiej, im więcej osób jest nominalnie w Polsce, a faktycznie za granicą, na tak długo, jak długo się da.

Stąd być może ten dziwaczny nacisk na zniesienie wiz amerykańskich, które samo w sobie nikomu niczego nie daje, a w dodatku potencjalnie powoduje odcięcie od Polski na dluższy czas po upływie 90 dni dozwolonego pobytu. Osoba, która wjechała do Stanow Zjednoczonych bezwizowo, w ramach VWP, ale nie wyjechała po 90 dniach, staje się automatycznie nielegalnym imigrantem ze wszystkimi tego konsekwencjami prawnymi, tj. może wyjechać z z USA, ale już nie może do USA powrócić przez następnych 10 lat.

Ci, którzy pozostaną w USA nielegalnie, są w tych okolicznościach znacznie bardziej wartościowi dla RP niż ci, którzy tam wrócą w terminie. Będą pracować i przesyłać do Polski pieniądze, nie będą obciążać budżetu RP, oraz będzie w dodatku można na nich pobierać subwencje EU, za które niczego nie trzeba im będzie świadczyć w zamian.