Strony

poniedziałek, 30 czerwca 2008

Na zawsze

Polscy emigranci zerwą więzi z ojczyzną





W Wielkiej Brytanii i Irlandii kształtuje się co najmniej kilkusettysięczna Polska emigracja, która być może nigdy nie wrócić do Polski.





Młodzi ludzie sprowadzają swoje rodziny do siebie, co zdaniem socjologów może oznaczać, że bardzo poważnie myślą o zerwaniu więzi z domem – czytamy w dzienniku „Metro”.





Do kraju nie zamierzają wracać Sylwia i Emil Paproccy, którzy mieszkają w angielskim Wolverhampton. Emil założył własną firmę i pracuje jako podwykonawca większych przedsiębiorstw remontowo-budowlanych. Sylwia uczy się angielskiego, a wieczorami pracuje w firmie kurierskiej.





– Chcemy tu zostać. Teraz do powrotu zniechęca drożyzna w Polsce. Tu prawie wszystko jest już tańsze niż w Polsce, żywność, ubrania, a nawet narzędzia dla mojej firmy – mówi Emil. – W Anglii wszystko jest łatwiejsze. Polityczne programy mające zachęcić do powrotu raczej nas do niego nie zachęcą – twierdzi jego żona.





Podobnego zdania są Jagoda i Piotr Fraczek. Piotr mieszka w Londynie już sześć lat, pracuje w firmie remontowej. Trzy lata temu ściągnął tu swoją rodzinę. Jagoda uczy się angielskiego i wychowuje dwie córki: Kamilę i urodzoną już w Anglii Martę.





– Dla Kamili zmiana kraju i szkoły byłyby szokiem. Ona zdecydowanie nie chce wyjeżdżać. Tu łatwiej wychowuje się dzieci, a państwo nam pomaga – mówi Jagoda. Piotr twierdzi jednak, że gdy w Polsce zaczną działać programy pomagające zaadoptować się po powrocie, to pomyśli z rodziną, czy jednak nie wrócić.





O powrocie nie chce za to słyszeć Krzysztof, który mieszka w Anglii od 2002 r. Trzy lata temu sprowadził tu swoją żonę i córkę. – Kupiliśmy w Londynie mieszkanie, a to w Polsce chcemy sprzedać – mówi. – Takich osób jak ja na Wyspach jest bardzo dużo. Swoje rodziny ściągnęła już większość Polaków mieszkających w Londynie – dodaje.

Piotr Kalisz – Goniec.com


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentować mogą jedynie użytkownicy z podwyższonym stopniem anonimowości. Anonimy niskiego stopnia nadal odbieram na priva, ale ich nie publikuję ze względu na hasbarę schetyniątek.
Można tu użyć niektórych znaczników HTML, takich jak <b>, <i>
"Przepis" na aktywny link w komentarzu (dla niezorientowanych):
<a href="tu wstawiamy hiperłącze w postaci http://poprawczak.blogspot.com/2013/04/anonimowe-komentowanie.html">tu wstawiamy tytuł linkowanego utworu lub frazę</a> → tutaj więcej szczegółów