Strony

niedziela, 17 kwietnia 2005

To jest absurd - Polska na sile wciska drugie paszporty!

Portal Onet.pl - Tygodnik Polityka:

"To jest absurd - Polska na sile wciska drugie paszporty!


> Jesli drugie paszporty przeszkadzaja, to wprowadzcie - tak
> jak przed wojna - automatyczna utrate polskiego
> obyewatelstwa za uzyskanie drugiego.
>
> Oczywiscie chodzi o pieniadze, polskie paszporty sa jedne
> z najdrozszych na swiecie. Jak Polska chciala, tak Polska
> ma i o to, ze jest tylu posiadaczy dwoch paszportow,
> Polska moze miec zal tylko do siebie.

GŁOSOWANIE NOGAMI

Pan Maniek the Porcupine ma świetą rację. Uważacie, że macie rzeczywisty kłopot z ludźmi legalnie posiadajacymi dwa lub wiecej paszportów? No to wprowadźcie stare i dobre rozwiązanie, mające gotowy precedens w polskim prawie, sprawdzone i wypróbowane w przedwojennej II Rzeczypospolitej.

Według ustawy o obywatelstwie polskim z 1920 roku, kto nabywał obywatelstwo obcego państwa, ten w momencie jego nabycia automatycznie tracił obywatelstwo polskie. Od tej chwili miał w polskim prawie status cudzoziemca. Nic nie musiał w tej sprawie robić, utrata obywatelstwa byla automatyczna. Jeśli chciał je odzyskać, musiał przejść cały proces naturalizacji cudzoziemca w Polsce, ze wszystkimi jego wymaganiami i bez gwarancji pozytywnego wyniku.

Dzis prawie identyczne prawo obowiazuje m.in. w Austrii - obywatel austriacki naturalizujacy sie w inym kraju automatycznie traci obywatelstwo austriackie, chyba ze pomyslnie zalatwiono jego wniosek do prezydenta Austrii o specjalne zezwolenie na zachowanie obywatelstwa austriackiego.

Nikt się nigdy na prawo o obywatelstwie polskim przed wojną ani słowem nie uskarżał, ponieważ cała rzecz była zupełnie dobrowolna - nikt nie musi emigrować, a jeśli juz wyemigrował, to nie musi się naturalizować w innym kraju. To była własna, suwerenna decyzja obywatela, o skutki której mógł mieć pretensje tylko do siebie.

I spokój. I natychmiast znika, przechodzi w niebyt, cała ta idiotyczna sfera dwuznaczności, pomówień, oskarżeń. Znikają kłopoty rzeczywiste i urojone. Wiadomo kto jest obywatel polski, a kto cudzoziemiec polskiego pochodzenia. Nie ma już problemu, wobec kogo dwupaszportowiec jest lojalny, gdzie dwupaszportowiec może, a gdzie nie moze pracować, na co dwupaszportowcowi należy pozwolić, a na co nie pozwolić.

Potrzebna bylaby poprawka do Konstytucji oraz poprawka do ustawy o obywatelstwie polskim. Nic innego zmieniać nie trzeba.

Przepis wykonawczy o okresie przejściowym mógłby stanowić, że osoby, które już mają dwa lub więcej obywatelstw, mają 12 miesięcy na zrzeczenie się obywatelstw obcych (co w każdym normalnym kraju można załatwić w max. 4 tygodnie). Jak nie, to obywatelstwo polskie takich osób wygasa automatycznie w rok po wejściu ustawy w życie. Potem, przekręty z paszportami i obywatelstwem podlegałyby ściganiu i karaniu na ogólnych zasadach obecnie obowiazującego prawa RP. Sprawy sporne rozstrzygałby polski sąd.

Jeśli koniecznie checie być ekstra-ostrożni, by nikogo niechcący nie skrzywdzić niezamierzonym odebraniem obywatelstwa, to wprowadźcie instytucję petycji do Prezydenta RP o pozwolenie na zachowanie obywatelstwa polskiego obok posiadanego obywatelstwa obcego.

Nie pozwolenie na zrzeczenie, jak dziś; pozwolenie na zachowanie, tak jak jest w Austrii. Wtedy państwo moze decydować, kto moze mieć dwa paszporty.

Ale wy niczego takiego nie zrobicie, ponieważ wy nie chcecie, żeby obywatel Rzeczypospolitej był suwerennym podmiotem prawnym i podejmował, sam za siebie, suwerenne decyzje. Obywatel Rzeczypospolitej Polskiej ma być poddanym, przedmiotem, z którym państwo i jego urzędnicy będą sobie poczynać, jak im się spodoba, i trzeba go administracyjnie przylutować do państwa, żeby mu nie uciekł.

Nigdy nie pogodzicie się w Polsce ze stworzeniem możliwości, że obywatel polski mający was serdecznie dosyć, mógłby pewnego dnia według wlasnego suwerennego uznania i decyzji uwolnić sie od was raz na zawsze, podejmując krok poważny i nieodwracalny - wypisać się z domu wariatów we względnie prosty sposób, mianowicie emigrując i naturalizując się gdzieś indziej.

Wy po prostu nie chcecie, żeby ostatnie słowo w sprawie dalszego pobytu w polskim domu wariatów albo wyniesienia się gdzie indziej należało do obywatela. Wy chcecie, żeby to ostatnie słowo zawsze mieli wasi urzędnicy, wedle własnego uznania.

Wydaje się wam, że po wejsćiu do Unii Europejskiej automatycznie dołączyliście do cywilizowanych krajow Zachodu. Ale, korzystając z unijnej zasady zachowania pełnej suwerenności państwa narodowego w zakresie spraw wewnętrznych i wymiaru sprawiedliwości (Justice and Home Affairs), polską sferę stosunków państwo-obywatel utrzymujecie w zupełnie innej epoce.

Chcecie za wszelka cenę zachować tęgą administracyjną smycz, uwiazaną od urodzenia do każdego obywatela polskiego i jego potomstwa. Państwa Zachodu od dawna z takiej smyczy zrezygnowały, nie próbują nikomu utrudniać zrzeczenia się obywatelstwa na własna prośbę.

Dlaczego wam tak na tym zależy, by od obywatelstwa polskiego było jak najtrudniej sie uwolnić? Dlatego, że w tej smyczy tkwi sedno sposobu, w jaki w Polsce sprawuje się władzę.

Fakt, że obywatel moze być niezadowolony, ale bez zgody państwa nie może się z jego smyczy urwać, daje polskim urzędnikom korupcjogenną możliwośc droczenia się, robienia łaski, mataczenia, podejmowania mętnych decyzji we myśl mętnych przepisów, inaczej interpretowanych w każdym urzędzie.

Pozwala administracji państwowej traktować obywatela jako przemiot, nie podmiot, według schematu "jak się nam spodoba, to pozwolimy, a jak się nam nie spodoba, to nie pozwolimy". Stawia państwo w pozycji absolutnego suwerena, ktory wszystko może, a za nic w praktyce nie odpowiada. Pozwala tolerować podwójne obywatelstwa jednych kolesiów, nie tolerować innych, dzielić i rządzić, łowić ryby w mętnej wodzie, i w ogóle kontynuować w nieskonczoność "polski kocioł", w którym wasza klasa polityczna i urzędnicza czuje sie świetnie.

Jeśli doktryna stosunkow państwo-obywatel w Polsce XXI wieku, kraju czlonkowskim UE, ma się dalej zasadzać na 200-letniej zasadzie odziedziczonej po despotycznym imperium carskiej Rosji, rocznik circa 1903, że państwo musi mieć na kazdego jakiegoś haka (w tym wypadku paszportowego), aby móc z nim zrobić co zechce, to w miarę upływu czasu będziecie mieli coraz wiecej kłopotu z problemem, który zupełnie niepotrzebnie sami sobie wzięliscie na głowę, i coraz więcej wykształconej mlodzieży "glosującej nogami". "

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentować mogą jedynie użytkownicy z podwyższonym stopniem anonimowości. Anonimy niskiego stopnia nadal odbieram na priva, ale ich nie publikuję ze względu na hasbarę schetyniątek.
Można tu użyć niektórych znaczników HTML, takich jak <b>, <i>
"Przepis" na aktywny link w komentarzu (dla niezorientowanych):
<a href="tu wstawiamy hiperłącze w postaci http://poprawczak.blogspot.com/2013/04/anonimowe-komentowanie.html">tu wstawiamy tytuł linkowanego utworu lub frazę</a> → tutaj więcej szczegółów