Strony

wtorek, 28 lutego 2006

one new member state diplomat noted

EUobserver.com:

"The US demands high-tech security features in visitors' passports and low previous refusal rates of entry, at below 3 percent.

Washington monitors how many tourists break the rule on the 90 day threshold after being granted a visa, as well as the economic situation of visiting nationals' countries, watching for the risk of economic migrants.

Most central and east European member states still don't comply with the rules, diplomats say, but they hope EU-level pressure can speed up the procedure.

'We would like the US to show their recognition for us as their political partners and allies, and stop judging us only by such mathematical criteria,' one new member state diplomat noted."

sobota, 25 lutego 2006

Gazeta.pl : Forum : Polonia

Gazeta.pl : Forum : Polonia:



"- Po trzecie,
likewise, poszłaby się wtedy dupczyć droga waszemu sercu nadzieja nienależnego uzyskania przez RP
zwiększonej wagi głosu w Unii Europejskiej w rozważanej przez Unię formule PMV (Proportional
Majority Voting), opartej między innymi na liczbie ludności. W myśl buraczanej idei w tej materii,
sztuczne zawyżenie liczby ludności Polski poprzez fantazję polityczno-statystyczną, w myśl której
Warszawa globalnie rządzi Polonią, miałoby dać RP większą siłę głosu w Unii niż taka, jaka się jej
faktycznie należy na podstawie faktycznej liczby obywateli faktycznie zamieszkałych w RP.




Gdyby każdy polski emigrant z obywatelstwem innego państwa mógł sie bez kłopotu zrzec
obywatelstwa polskiego, nie udałoby się zbyt długo utrzymać tych przekrętów pod kocem. Trudno
byłoby utajnić, ile osób wypisano z ewidencji PESEL, a to musiałoby w koncu spowodować "a mother of
all inspections" z Eurostatu w kwestii faktycznej liczby ludności Polski, w odróżnieniu od ilości osób
zarejestrowanych w PESELu, a potem trzęsienie ziemi w Komisji Europejskiej i Europarlamencie.




No i jeszcze, jakby Polonia miała obywatelstwa wyłącznie zamorskie, to każdy posiadacz paszportu
USA, Kanady czy Australii mógłby przy pomocy swojego konsula w Warszawie w try miga zakończyć
karierę każdego polskiego gliniaka usiłującego podczas wizyt w Polsce wymusić od dzianego Polonusa
łapówkę, Na przykład, ze zwykłej, szarej codzienności redystrybucji środków płatniczych w polskim
ruchu drogowym, zaraz by się robił incydent dyplomatyczny i formalny protest.



A przecie jakiejkolwiek bariery na drodze do strzyżenia głupich zagranicznych jeleni wasza duma
narodowa nie zniesie, bo albośmy to jacy tacy."

piątek, 24 lutego 2006

Szydło z wora

Gazeta.pl : Forum : Polonia:



Tak, wiem o tym projekcie; proponowano mi, żebym wziął udział w pisaniu scenariusza, ale nie
doszliśmy do porozumienia w sprawie ceny, więc nic z tego nie wyszło..



Roboczy tytuł serialu "Rozmowy w Toku" brzmiał pierwotnie "Bo Najlepsze i Najzdrowsze dla Bocianów
jest Mazowsze".



Pierwsze trzy odcinki będą wypełnione w całości chlipiącymi sprzątaczkami, wspominającymi w
zagrzybionym chicagowskim basemencie najszczęśliwe lata życia spędzone w Łomży.



Znaczy, prawdopodobnie w Łomży, bo trwają jeszcze pertraktacje castingowe z przedstawicielami
Moniek, którzy co prawda mówią trochę bardziej niewyraźnie, ale za są bardziej efektowni wizualnie,
bo są przeważnie bezzębni. Ostatecznej decyzji, czy zapłakane sprzątaczki mają być z Łomży, czy z
Moniek, i czy zęby z przodu mają mieć, czy nie, jeszcze nie podjęto.



Zamówienie na serial jest od WKP(b), czyli Wydziału Konceptów Pszenno-Buraczanych sztabu głównego
Wojsk Łączności z Polonią. Konspekt otrzymany od klienta jest z grubsza taki:



****************************


1. Niezliczone miliony Polonii na świecie całem jak jeden mąż murem stojom za światłem
warszawskiem rzundem, tęskniom, płaczom, przeklinajom swom emigracyjnom dolę, własnom
naiwność i dzień w którym lekkomyślnie Ojczyznę-Matkę opuścili, natomiast marzom o dniu w którym
do Ojczyzny wrócom, aby jom swymi tułaczymi-ciułaczymi dularami wesprzeć, bo Ojczyzna wszak jest
w potrzebie.



2. Przedstawiciele zdrowego trzonu Polonii surowo ostrzegajom młodych Krajowych Polaków, by siem
nie dali zwieść na manowce emigracyjne, ponieważ najlepsze i najzdrowsze dla bocianów jest
Mazowsze.



(...)


[W tym miejscu jest zawsze cross-fade ze łkającej sprzątaczki w Chicago na zadowolonego polskiego
bociana, plus smętny soundtrack na wierzbowej fujarce, który jest już zamówiony u najlepszych
jazzmanów Krapolitanii - ten bocianio-fujarkowy leimotiv się na wyraźne życzenie sponsora w całym
serialu wielokrotnie przewija;. Bocian na zdjęciach jest jeszcze PRL-owski, z archiwum, co zostało po
Wojskowej Wytwórni Filmowej "Czołówka"; do zbliżeń majom jednego wypchanego, bo operatorzy
odmówili filmowania żywych bocianów z powodu ptasia grypa
.]


(...}



3. A nim Polonia do Ojczyzny wróci, by swojom winę sprzedawczyków-dezerterów zmazać pracom i
gotówkom, to Polonia jednogłośnie, milionami głosów, w imię konstytucyjnej rowności wobec prawa,
kategorycznie się domaga zrównania jej z krajanami z Ojczyzny w temacie wpłacania podatków
fiskusowi Krapolandii, o czym marzyła od zawsze. W Chicago już nawet zbierajom po mszy podpisy
pod petycjom o otwarcie filii Urzędu Skarbowego Warszawa Śródmieście najpierw na Jackowie, potem
na Greenpoincie, a potem codziennie wpłacać na konto Macierzy kasę, której wszak w Ojczyźnie tak
dramatycznie brakuje.



4. Polonia przysięga Ojczyźnie, że nie spocznie, dopóki nie przymusi złego Jankesa do zniesienia wiz
turystycznych, żeby Ojczyzna mogła wyslać za ocean wiecej Polonii. Ojczyzna ze swej strony obiecuje
Polonii tak zalatwić z Jankesem, żeby zły Jankes nie zamykał do więzienia tych członków Polonii, co u
Jankesa siedzą nielegalnie. Zarówno Ojczyzna jak i Polonia zgodnie i surowo potępiają internetowych
warchołów, co się ośmielajom twierdzić, że "wakacjusze", czyli gastarbeiterzy przebywający nielegalnie
w USA, to żadna Polonia.



****************************



Ten serial to jest dalszy ciąg tej samej akcji, w ramach której był niedawno konkurs literacki na
pamiętniki emigrantów pod patronatem AW, ABW, WSI i wielkiej orkiestry urynałów z pozytywką w
Ministerstwie Finansów. Konkurs na pamiętniki miał ocenić zdolności płatnicze i okoliczności życiowe
Polonii, oraz ustalić wyjściowe parametry kampanii propagandowych mających powstrzymać młodzież
krapolską od głosowania nogami. Tera pora na wzruszenia wizualne.



Bo to wicie, chłopaki, to się pomału robi dla was sprawa życia i śmierci - za wszelką cenę musicie
przekonać wykształconą młodzież krapolitańską, że na tej całej emigracji to tylko czarna rozpacz i
piwniczna izba, w której na mokrym betonie pokotem śpi tuzin azbestowców i cztery sprzataczki;
wszędzie grzyb, pleśń, szczury, smród, alkoholizm i depresja. Wy naprawdę musicie pilnie wykreować
taki imydż, chłopaki, bo na horyzoncie już widać dzień, kiedy z Polski ostatni lekarz wyjedzie, a
najbliższy dentysta będzie w Berlinie.



Ale wy się do tego zadania, chłopaki, nieporadnie kiepsko i mało profesjonalnie zabieracie. Wy se
lepiej nakręćcie fast paced serial thriller polonijno-krajowy "007 zgłoś się", z Lindą (w smokingu) i
Kondratem (w szyfonowej sukni z dużym dekoltem) w rolach Bonda i Moneypenny (znaczy, my wiemy,
że Kondrat jest chłop, i Linda też chłop, ale tera nawet kowboje som geje, to L. i K. też już nie muszom
w każdym filmie być macho tak bardzo mucho jak przedtem).



Story tego serialu będzie lekko futurystyczna, wszystko będzie się działo w 2007 roku. Będzie o tym,
co będzie, jak się brukselski OLAF (Office de la Lutte Anti-Fraude, European Anti-Fraud Office) wreszcie
połapie, że po cichu dopisaliście do polskiej ewidencji ludności 1.5-2.5 miliona numerów PESEL,
zaocznie nadanych ludziom, ktorzy tych numerów nigdy przedtem nie mieli i nic o tym nie wiedzą, że
je mają. A nic o tym nie wiedzą, bo ich od 20-30 lat w Polsce fizycznie nie było, nie ma i już nigdy nie
będzie. Ich teczki paszportowe z lat 80-tych sprytnie oddaliście na przemiał, żeby nie można bylo
wiarygodnie policzyć, ile osób naprawdę wyemigrowało, a ile wróciło, a teraz pompujecie z Brukseli
kasę na te martwe dusze, aż szumi.



Pewnego dnia, polska praktykantka w Brukseli znajduje pod szafą zakurzoną dyskietkę, na której jest
niechlujnie napisane ołówkiem "Eurostat: Pologne 2004-2005"... i zaczyna się.To będzie dużo lepsze
niż James Bond i "O dwóch takich, co ukradli księżyc" razem wzięte. Co najmniej trzy Oscary jak w
banku: za najlepszy serial zagraniczny, za najlepszy scenariusz, i za najlepsze efekty specjalne (scena
eksplozji szamba za stodołą)



Z tymi efektami specjalnymi to wcale nie musicie się przyznawać jurorom, że to nie było robione na
żadnym komputerze, tylko filmowane z natury, a kamerę trzeba było potem dwa tygodnie wietrzyć za
oknem. Mówcie po prostu, że metoda jest 'trade secret', i siedźcie cicho w sprawie roli kiszonej
kapusty. No i jako special bonus dowiecie się, kto to Wiarus, bo Oscara za scenariusz będę odbierać
osobiście z rąk przedstawicieli OLAFa, Interpolu i Komisji Europejskiej."

czwartek, 23 lutego 2006

Jakie są przyczyny unikania wojska?

- drastyczna odmiana fali, czyli znęcanie się nad młodszymi,

- rozstanie z najbliższymi,

- strach przed wyobrażaną falą,

- strata czasu, niewiele faktycznego szkolenia,

- utrata dziewczyny i/lub pracy,

- stosunki międzyludzkie, poniżanie.




JWojtas:
"'Bylem podchorazym w SPR, czyli wojsko widziane okiem bazanta'


http://zeus.polsl.gliwice.pl/~rusnak/spr.htm - strona Marka Rusnaka


strona zakneblowana - SPR Jelenia G�ra


Zasadnicza Sluzba Wojskowa:

http://ghost.plock.com/paulus/mon - Wojsko - czyli 'dluga droga od biletu do cywila' - brutalna prawda o sluzbie wojskowej

http://540ddc.eori.net.pl - '540DDC - czyli jakie jest wojsko'

wycenzurowane - 'Kraina Zielonych Ludk�w'

wycięte - 6 Brygada Desnatowo-Szturmowa

http://www.wojsko1.hg.pl/ - Wojsko - jak jest naprawde "

Wojsko :: Temat: Czy wezma mnie do wojska ? Prawdziwe relacje ...

Wojsko :: Temat: Czy wezma mnie do wojska ? Prawdziwe relacje ...:


"sumada - 2005-11-29, 20:49

Temat postu:

-------------

Witam.


Nie wiem czy tan temat się pojawił... Jak to jest z nową ustawą króra wchodzi w życie w styczniu 2006. Mój przypadek jest taki:



jestem rocznik 78, studiowałem na kilku uczelniach ale jakoś bez efektów, więc kilka razy bawiłem się z WKU w kotka i myszkę. Obecnie nie studiuję. Dostałem ostatnio wezwanie w celu uzupełnienia ewidencji. No i się zaczęło. Muszę ponownie stawić się w styczniu z papirem że się uczę. Ale w styczniu mają się zmienić przepisy i nie wiem czy mam się cieszyć czy nie i czy jak nie będę miał papieru ze szkoły to w kamasze? "

Emigracja, a wojsko

Gazeta.pl : Forum : Polonia: "Moj wnuk przyjechal tutaj w sierpniu '05 na nauke jezyka, jego wyjazd
zbiegl sie z powolaniem do wojska polskiego. W tym roku rozpoczyna nauke w
koledzu dajaca mu, w przyszlosci pobyt staly w Au. Czy podczas tej nauki,
majac wize studencka moze wyjechac na urlop do Polski. Czy karta powolania do
odbycia sluzby wojskowej ciagle wisi nad nim?
Prosze o odpowiedz bo obecne przepisy wojskowe nie sa mi znane. "

Pozornie wszystko idzie swietnie (1)

Gazeta.pl : Forum : Paszportowy szantaz


FORUM ON EUROPEAN CITIZENSHIP
A conference organised by the Charities Aid Foundation
and the Stefan Batory Foundation,
in co-operation with the European Citizen Action Service, the Polish NGO
Office in Brussels and partly funded by the European Commission
Warsaw, March 21 – 22, 2003
Stefan Batory Foundation, J. Turowicz Conference Hall
REPORT

Pierwszy raz słyszę o takim problemie. Do nas nie docierają sygnały w tym przedmiocie

Gazeta.pl : Forum : Paszportowy szantaz:



"-- Jestem w trakcie wyrabiania polskiego paszportu - pisze internauta z
Francji. - Jak na razie to istna droga cierniowa! Należy zalegalizować moje
zaślubiny wedle prawa polskiego (1-2 miesiące) - 83 euro; należy wyrobić PESEL -
60 euro; wyrobić paszport (ok 2 m-cy) - 118 euro; opłata stała - 20 euro.
Czyli razem 281 euro. Ale to nie koniec, bo to samo muszę powtórzyć w stosunku
do dzieci. To istne kpiny z tym co powymyślali! Haracz (dlatego, że matka
Polka) za wpisanie ich do ksiąg urzędu stanu cywilnego w Polsce od "głowy" 90
euro plus wyrobienie podlotkom paszportu polskiego, patrz cena jak wyżej. Na
francuskich paszportach mogą wjechać do Polski, ale z wyjazdem będzie już
problem.



W przypadku dzieci pojawia się drugi problem, związany z zupełnie innymi
przepisami nie skoordynowanymi z przepisami o obywatelstwie. Polskie urzędy nie
uznają np. obcych imion. Chłopiec, który urodził się w USA, Kanadzie czy
Australii i został ochrzczony jako John, w polskich dokumentach będzie
figurował jako Jan. Osoba taka będzie miała problem na jakie imię ma wykupić
bilet lotniczy. Na lotnisku w USA będzie się posługiwała swoim amerykańskim
paszportem, bo tylko jako obywatel USA może tam wjechać bez wizy. Na lotnisku w
Polsce będzie posługiwała się zgodnie z przepisami dotyczącymi osób polskiego
pochodzenia polskim paszportem. Na którymś z lotnisk bilet będzie więc
wystawiony na osobę o innym imieniu niż pisze to w paszporcie.



Nie mniejsze problemy jak w przypadku dzieci, mają te osoby pochodzenia
polskiego, które rozwodziły się lub brały ślub za granicą. Wnioskujący o
paszport musi przedłożyć odpis aktu małżeństwa lub inny dokument określający
stan cywilny, w oryginale, wydanym przez polski urząd stanu cywilnego. Jeśli
ktoś ożenił się za granicą, to aby uzyskać polski odpis aktu małżeństwa, musi
zarejestrować swoje małżeństwo w polskim urzędzie stanu cywilnego. Polskie USC
nie przyjmują korespondencyjnej rejestracji małżeństwa. Aby zarejestrować swoje
zagraniczne małżeństwo, należy przyjechać osobiście z Kanady albo z Australii
do Polski, albo mieć w Polsce pełnomocnika prawnego. Pierwsza ewentualność
raczej nie wchodzi w rachubę, bo przecież dana osoba dopiero stara się o
paszport, więc jeżeli zdecyduje się wjechać do Polski, aby załatwić
formalności, które ustawodawca chce, aby załatwiać osobiście, to do momentu
wyrobienia paszportu nie będzie mogła wyjechać.



- Polski urząd stanu cywilnego może, bez żadnych uzasadnień, odmówić
zarejestrowania zagranicznego związku małżeńskiego i zażądać decyzji polskiego
sądu o ważności małżeństwa - twierdzi internauta z www.forumpolonia.com.. - To
z kolei nie jest takie proste, jeśli ktoś był żonaty lub zamężny więcej niż
raz. Jeśli ktoś za granicą rozwiódł się i drugi raz się ożenił, to jest w
świetle polskiego prawa bigamistą, ponieważ teoretycznie powinien był, przed
zawarciem drugiego małżeństwa za granicą, uzyskać wyrok polskiego sądu
legalizujący uprzedni zagraniczny rozwód. Wobec tego, aby móc zrezygnować z
obywatelstwa polskiego, obywatel rozwiedziony dawno temu za granicą musi się
jeszcze raz rozwieść ze swoją ówczesną małżonką, tym razem w polskim sądzie, a
następnie zalegalizować swoje małżeństwo z obecną małżonką, również w polskim
sądzie.



Z wizą jeszcze gorzej
W jeszcze gorszej sytuacji są ci emigranci, którzy przenieśli się do kraju,
których obywatele muszą mieć wizę przy wjeYdzie do Polski - np. Kanada,
Australia czy Nowa Zelandia. Gdyby chcieli oni wjechać do Polski na paszporcie
kraju, w którym teraz żyją, ryzykując że nie będą mogli wyjechać, muszą uzyskać
wizę, której jako osoby o pochodzeniu polskim nie otrzymają, ponieważ mają
obowiązek wyrobienia sobie polskiego paszportu. Nie otrzymają go jednak od razu
tylko muszą udowodnić, że są Polakami, a to trwa około 6 miesięcy (jeżeli dana
osoba nie ma nr PESEL nawet rok). Komunikat w tej sprawie wydał 24 stycznia
2003 r. Zarząd Główny Kongresu Polonii Kanadyjskiej.



Czytamy w nim: "Naszym zdaniem, jeżeli wprowadzone niedawno zmiany przepisów
będą obowiązywać w przyszłości, spowodują poważne rozluYnienie więzów Polonii z
Krajem. Z powodów ściśle proceduralnych, wielu Kanadyjczyków polskiego
pochodzenia będzie praktycznie pozbawionych możliwości odwiedzania Polski,
wielu się do tego zniechęci. Nasze dzieci i wnuki bez możliwości bezpośredniego
kontaktu z Krajem, będą się szybciej "depolonizować". Jest przykre, by nie
powiedzieć upokarzające, że w czasie gruntownych demokratycznych przemian w
Polsce, nasze możliwości odwiedzania Kraju są coraz bardziej utrudniane i
ograniczane".



Kanadyjska Antygona
Szczególnie drastyczny był szeroko opisywany na polonijnych stronach przypadek
niewpuszczenia Kanadyjczyka polskiego pochodzenia do Polski na pogrzeb ojca.
Jego list skierowany 29 lipca 1999 roku do Kancelarii Sejmu i Senatu RP, można
znaleYć na kilku stronach polonijnych - m.in.
www.compmore.net/~czeslaw/wizy/index.htm.



Oto jego fragment: "7 maja tego roku w piątek o godzinie 17.00 otrzymałem z
Polski wiadomość o śmierci ojca. Po otarciu łez i opanowaniu wzruszenia
natychmiast skontaktowałem się z Ambasadą Polski w Ottawie aby postarać się o
wizę wjazdową do Polski. Pomimo że wiedziałem o zmianach przepisów wizowych,
byłem pewny że w takiej sytuacji nie będzie problemów z otrzymaniem wizy na
kilka dni. [...] Oddzwoniono mi w poniedziałek, że wizy do paszportu
kanadyjskiego nie otrzymam. Zaproponowano mi wyrabianie polskiego paszportu.
Nikt nie zapytał o datę pogrzebu. Jak gdyby zapomniano o świętym prawie i
obowiązku grzebania zmarłych. W komunistycznej Polsce nie można było liczyć na
ludzkie odruchy biurokratów. Czy dzisiaj coś się zmieniło? Na pogrzeb ojca nie
dotarłem. Wiem, że rodzinie w Polsce trudno będzie zrozumieć moją nieobecność,
zwłaszcza że jeszcze pół roku wcześniej odwiedzałem rodziców z okazji 50-lecia
ich ślubu i podróżowałem wówczas z wizą w paszporcie kanadyjskim. Chciałbym
wiedzieć kto i dlaczego decyduje o tym, że obecnie jako obywatel kanadyjski nie
mam prawa wjazdu do Polski".



MSZ o paszportach
Pytanie o problemy z uzyskaniem wizy przez obywateli kanadyjskich pochodzenia
polskiego zadał 19 grudnia 2002 roku na posiedzeniu sejmowej komisji łączności
z Polakami za granicą poseł Andrzej Gałażewski.



- Jeśli chodzi o kłopoty wizowe Polaków z Kanady, poproszę moich
współpracowników o wyjaśnienie tej sprawy - odpowiadał podsekretarz stanu w
Ministerstwie Spraw Zagranicznych Bogusław Zaleski. - Pierwszy raz słyszę o
takim problemie. Do nas nie docierają sygnały w tym przedmiocie.




- Według mojej wiedzy nie istnieje żaden problem wizowy w tym kraju - dodał
zastępca dyrektora Departamentu Konsularnego i Polonii w Ministerstwie Spraw
Zagranicznych Wiesław Osuchowski. - Istnieje natomiast następujący problem,
który dziennikarze kanadyjscy nazwali pułapką paszportową. Jest ustawa o
obywatelstwie polskim, która jednoznacznie rozstrzyga, że jeśli ktoś jest
obywatelem RP, to powinien posługiwać się paszportem polskim. Tymczasem wiza
kosztuje mniej niż paszport, dlatego obywatele RP mieszkający w Kanadzie
preferują otrzymanie wizy zamiast paszportu. Dzięki naszym działaniom problem
ten został rozwiązany.




- Z przedstawicielami Polonii, którzy przyjeżdżają do Polski, jest taki kłopot,
że oni czasami mają tendencję do wykorzystywania obu obywatelstw, w zależności
od tego, jakie obywatelstwo jest bardziej korzystne - kontynuował dyrektor
Departamentu Ameryki w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Piotr Ogrodziński. -
To jest absolutnie nie do zaakceptowania. Na terytorium Polski musimy traktować
człowieka z obywatelstwem polskim jako obywatela polskiego.




Certyfikat bezpieczeństwa osobowego
Wielu polonusów zwraca uwagę, że podporządkowanie się polskim przepisom
paszportowym, które wymagają podania szczegółowych informacji zmusza obywateli

"

Gazeta.pl : Forum : Paszportowy szantaz

Gazeta.pl : Forum : Paszportowy szantaz:


"http://www.wirtualnapolonia.com/usa/teksty.asp?TekstID=3326



Paszportowa pulapka wladz RP 2002-09-30 (00:00)
The Summit Times



Sytuacja, jaka stworzyla dla Polonii Zachodu III Rzeczpospolita.


1. Polacy zamieszkali stale na Zachodzie i posiadajacy obywatelstwo kraju
zamieszkania nie moga podrozowac do Polski na podstawie legalnie posiadanych
paszportow tych krajow, poniewaz wladze III RP odmawiaja wydawania podwojnym
obywatelom wiz polskich do paszportow panstw obcych (Kanada, Australia, kraje
Ameryki Lacinskiej i in.) W Kanadzie rutynowo odmawia sie obywatelom
kanadyjskim urodzonym w Polsce lub polskiego pochodzenia wiz polskich nawet w
celu podrozy na pogrzeb najblizszych w kraju.


2. Placowki dyplomatyczne RP zadaja od podwojnych obywateli (RP i innego
panstwa) wykupywania paszportow polskich po ponad pieciokrotnej cenie
krajowej (w USA - $130, czyli ponad 500 PLN).


3. Polacy zamieszkali stale na Zachodzie i posiadajacy obywatelstwo kraju,
dla ktorego nie obowiazuja wizy wjazdowe do Polski (USA, panstwa Unii
Europejskiej) podrozujacy do Polski na podstawie legalnie posiadanych
paszportow tych krajow ryzykuja. Moga bowiem byc wpuszczeni do Polski na
podstawie zachodniego paszportu, natomiast odmowi sie im wypuszczenia ich do
domu na Zachodzie -- bez posiadania paszportu polskiego. Sytuacja taka znana
jest jako "pulapka paszportowa". Straz Graniczna RP przyznala sie do okolo 80
takich zatrzyman w 1999 i 2000 roku.


W 2000 roku o paszport polski nagabywano m.in. zamieszkalego wowczas stale w
USA p. Jana Nowaka-Jezioranskiego, obywatela USA, a w 2002 roku pania dr
Elzbiete Rogacka, prezesa Kongresu Polonii Kanadyjskiej -- urodzona w
Wielkiej Brytanii podwojna obywatelke brytyjska i kanadyjska -- stale
zamieszkala w Kanadzie. Oczywiscie, z VIP-ami Straz Graniczna tylko sie
droczy, wiec oboje wypuszczono z Polski. Zatrzymuje sie tych podwojnych
obywateli, za ktorymi nikt sie nie ujmie.


4. W takiej samej "pulapce paszportowej" moga znalezc sie rowniez osoby,
ktore uzyskaly wize polska do paszportu Kanady lub Australii -- jezeli
nieprzyznaly sie one do posiadania obywatelstwa polskiego. Takie postepowanie
narusza polskie prawo i jest calkowicie nielegalne -- ale oficjalnie zalecane
Polonii przez prezesa Urzedu ds. Repatriacji i Cudzoziemcow Piotra
Stachanczyka. Jest to bardzo latwe do zdemaskowania przez Straz Graniczna RP,
poniewaz na przejsciach granicznych RP zainstalowano (nota bene czesciowo za
pieniadze Unii Europejskiej) terminale systemu PESEL, ulatwiajace selektywne
wylapywanie osob podejrzanych o posiadanie oprocz obywatelstwa kraju
zachodniego takze obywatelstwa polskiego.


5. Osoba schwytana w "pulapke paszportowa" musi wyrobic sobie w Polsce polski
paszport, aby moc powrocic do domu za granica. Do wyrobienia paszportu
potrzebny jest polski dowod osobisty, numer PESEL, ksiazeczka wojskowa i
stale zameldowanie w kraju. Wszystkich tych rzeczy Polak zamieszkaly od 20
czy 30 lat za granica nie posiada. Numer PESEL wprowadzono dopiero w 1985
roku, a dowod osobisty i ksiazeczke wojskowa odbierano w PRL do depozytu przy
wydawaniu paszportu. Zgodnie z przepisami o archiwizacji akt paszportowych,
teczki tych akt (razem ze zdeponowanym dowodem i ksiazeczka wojskowa) zostaly
zniszczone po 10 latach przechowywania.


6. Wyrobienie sobie w Polsce stalego zameldowania, dowodu osobistego, numeru
PESEL i ksiazeczki wojskowej przez osobe stale zamieszkala za granica zajmuje
okolo 3-4 miesiecy wedrowek po niezyczliwych urzedach, ktore nie kryja
uciechy z nieszczescia zamieszkalego na Zachodzie petenta -- "u nas taki
Amerykanin nie bedziesz!". Do czasu otrzymania nowego paszportu polskiego
petent nie moze opuscic Polski, a zatem jest uwieziony w granicach RP do
czasu zakonczenia postepowania w polskich urzedach. Oznacza to w wiekszosci
wypadkow zwolnienie z pracy za granica za nieusprawiedliwione opoznienie
powrotu z urlopu. W skrajnych wypadkach grozi to takze ruina finansowa z
powodu niemoznosci dokonania terminowych splat zaciagnietych kredytow.
Kredytodawcy w USA czy Kanadzie nie interesuje polski idiotyzm urzedowy, i
nie zawaha sie przed wystawieniem na licytacje domu klienta, ktory przestal
placic raty pozyczki hipotecznej.


7. Takiej samej procedurze podlega osoba, stale zamieszkala za granica, ktora
pojedzie do Polski na paszporcie polskim, zgodnie z zyczeniem wladz RP i
instrukcjami polskich konsulatow, a nastepnie ten paszport zgubi albo pozwoli
go sobie ukrasc. Polskie urzedniczki uwazaja za swietny dowcip, ze ktos
straci prace za oceanem, albo bank zabierze mu dom, kupiony kosztem wyrzeczen
calego zycia za granica -- w czasie, kiedy bedzie on oczekiwal w Polsce
tygodniami lub miesiacami na decyzje urzedow.


8. Podwojny obywatel podrozujacy do Polski na paszporcie RP nie ma podczas
pobytu w Polsce dostepu do pomocy konsularnej ze strony ambasady swego kraju
stalego zamieszkania i legalnie posiadanego drugiego obywatelstwa. Rzecz nie
bez znaczenia w kraju, ktorego prokuratura i sadownictwo potrafia trzymac
aresztowanych w wiezieniu przez wiele miesiecy.


9. "Szantazem paszportowym" administruje Ministerstwo Spraw Zagranicznych
RP. "Pulapka paszportowa" administruje podlegla Ministerstwu Spraw
Wewnetrznych i Administracji -- Straz Graniczna RP, dowodzona przez bylego
oficera organow bezpieczenstwa PRL, czyli SB. Oswiadczenie lustracyjne
generala Jozefa Klimowicza przyznajace sie do pracy w PRL-owskich organach
bezpieczenstwa opublikowano w Monitorze Polskim nr 36 z dnia 28 sierpnia 2002
r.


10. Sytuacji tej nie mozna rozwiazac zrzekajac sie obywatelstwa polskiego,
poniewaz stalinowsko-bizantyjska procedura ubiegania sie o osobista zgode
prezydenta RP na takie zrzeczenie jest w praktyce nie do przebycia dla osoby
stale zamieszkalej poza Polska. Od petenta wymaga sie m.in. napisania i
zlozenia szczegolowego zyciorysu, zarejestrowania w polskich urzedach
urodzonych za granica dzieci i zawartych tam zwiazkow malzenskich. Jesli ktos
mial nieszczescie sie za granica rozwiesc, wymagane jest zatwierdzenie
takiego rozwodu przez polski sad, rownajace sie w praktyce przeprowadzeniu
rozwodu (czesto sprzed wielu lat) od nowa. Koszt procedury wynosi od kilkuset
do 2000-3000 dolarow USA -- zaleznie od ilosci dokumentow, z ktorych kazdy
musi (calkowicie bezprawnie) zostac poswiadczony przez Konsulat RP, za slona
oplata. Wszystkie dokumenty w jezykach obcych musza zostac przetlumaczone na
polski przez tlumacza wskazanego przez Konsulat, a nastepnie "sprawdzone" (za
oplata) i "zalegalizowane" (za oplata), takze przez Konsulat RP.


11. Prezydent RP moze sie na zrzeczenie obywatelstwa zgodzic lub nie zgodzic,
bez podania przyczyn. Ma na to dowolnie wiele czasu (wiekszosc spraw trwa
okolo dwoch lat), a jego decyzja jest ostateczna i nie podlega zaskarzeniu do
sadow RP.


* * *


Opisane przepisy i ich ultra-restrykcyjna interpretacja weszly w zycie
progresywnie od 1998 roku. Przedtem, Polonii na Zachodzie wydawano bez
klopotu wizy polskie do obcych paszportow, i wszyscy byli zadowoleni -- ale
to zapewne bylo za proste i widocznie nie przynosilo wystarczajacych
dochodow.


Jesli wladze RP chca kiedys zobaczyc wiecej Polakow z Zachodu w Polsce, a
skarb panstwa ich pieniadze, to potrzebne sa zmiany w tym idiotycznym prawie.
Na przemycanie sie przez "szara strefe", czyli przymykanie oka przez kaprali
Strazy Granicznej na lotnisku -- Polonia nie reflektuje. Podobnie jak i na
laske panska ze strony wladz RP ? bowiem zbyt czesto laska na pstrym koniu
jezdzi.


Polonia potrzebuje jasnego prawa sluzacego wszystkim zainteresowanym, a nie
neokomunistycznych przepisow, przy pomocy ktorych coraz bardziej autorytarne
panstwo rezerwuje sobie prawo zrobienia z kim zechce, tego co zechce, pod
jakimkolwiek pretekstem -- lub nawet bez zadnego.


Z
"

Dowiaduja sie dopiero wtedy jak im sie paszporty koncza.

Gazeta.pl : Forum : Paszportowy szantaz:

21.05.03


"No wlasnie. Trzeba cos w tym kierunku zdzialac.
Sytuacja polonii w europie jest o tyle lepsza ze od przyszlego roku (jesli
polska wejdzie do unii) sytuacja sie polepszy. Chociazby ze wzgledu na to ze
prawo uniijne bedzie ich obowiazywac i juz pewnych numerow nie beda mogli
wykrecac tak jak dotad. Takze w naszym przypadku jest warto po prostu
przeczekac ten rok i nie zawracac sobie przyslowiowej z idiotycznymi
wymaganiami i przepisami.


Dla polonii za oceanami sytuacja jest troche inna.


Z konsulatami wydaje mi sie ze nie ma co zaczynac.
Radio polonijne i gazety to w sumie dobry pomysl.
A faktycznie duzo polonusow nie zdaje sobie z tego co sie dzieje sprawy.
Dowiaduja sie dopiero wtedy jak im sie paszporty koncza. Ja sie wlasnie
dowiedzialam w taki sposob.


Ale warto napisac do waszych poslow, tam gdzie mieszkacie, niech porusza temat
w parlamentach, itd. Wtedy moze niech to sie rozgrywa na forum nieco wiekszym
niz tylko polonia. Jestescie takze obywatelami USA, Kanady, itd.


Ja osobiscie (wciaz czekajac na odpowiedz z europejskiego parlamentu) napisalam
takze do dwoch londynskich poslow do europejskiego parlamentu. W sumie mam
obywatelsto brytyjskie, mieszkam w londynie, tu place podatki, po to oni sa
zeby reprezentowac moje interesy.

Pozdrawiam!
Beata "

środa, 1 lutego 2006

Czy chodzi może o to, żeby wiedzieli kto pracuje za granicą? BINGO

Gazeta.pl : Forum : Polonia:

"Bardzo dziękuję za odpowiedz.Wiemże trzeba składac PIT-y, ale
ja jednak nadal nie rozumiem,po co mam składać zeznanie skoro nie bede miała
dopłaty, ani nadpłaty. A wiekszosc pól wypełniam 0 (zero).Czy chodzi może o
to,zeby wiedzieli kto pracuje za granicą?
Nie rozumiem tego,jestem zielona w
tych sprawach.

Pozdrawiam"