Strony
niedziela, 29 maja 2005
Powstancze blizny
"List Macieja Szymańskiego do Marcina Roszkowskiego
matthew szymanski m.r.a.i.c.
16 kwietnia 2004
Pan Marcin Roszkowski Zespół Pełnomocnika Prezydenta Miasta Warszawy ds. Budowy Muzeum Powstania Warszawskiego
Szanowny Panie,
List mój jest przedłużeniem naszej rozmowy telefonicznej (14.04.2004) kiedy to poinformował mnie Pan, że przyznana mi uprzednio III Nagroda w Konkursie Muzeum Powstania Warszawskiego za esej pt. POWSTAŃCZE BLIZNY została mi odebrana. Jako powód tej decyzji podał Pan fakt nieposiadania przeze mnie obywatelstwa polskiego, co było jednym z warunków uczestnictwa w Konkursie. Uprzejmie sugerował Pan, że zapewne warunek ten przeoczyłem i wobec tego organizatorzy Konkursu gotowi są opublikować mój esej w kategorii prac wyróżnionych lecz nie nagrodzonych.
Prawie jednocześnie, bo zaledwie godzinę przed Pańskim telefonem, otrzymałem drogą pocztową, oprawione w ramki Oświadczenie przyznające mi III Nagrodę w wyżej wymienionym Konkursie. Oświadczenie to podpisane jest przez Prezydenta Warszawy Pana Lecha Kaczyńskiego i Redaktora Naczelnego tygodnika "Wprost" Pana Marka Króla. Przesyłka zawierała również wieczne pióro, 14-ty numer tygodnika "Wprost" i Almanach Powstańczy 1944 z kalendarzem na rok 2004. Przesyłka nie zawierała nagrody pieniężnej, która jak rozumiem winna stanowić cześć III Nagrody.
Pozwolę sobie przypomnieć Panu, że dwa tygodnie wcześniej o przyznaniu mi III Nagrody informowały Polska Agencja Prasowa i Komunikat umieszczony na Waszej stronie internetowej. Ta wielce zawiła sytuacja sprzecznych informacji i oświadczeń, nadawanie nagrody czy częściowe nadawanie Nagrody, wymaga wyjaśnień zarówno ze strony Panów jak i z mojej strony.
Zacznę od siebie.
Warunku ograniczającego uczestnictwo w Konkursie tylko do obywateli RP nie przeoczyłem. Byłem natomiast przekonany, że warunek ten jest wynikiem błędu drukarskiego lub niedopatrzenia korektora. Nie wydawało mi się bowiem możliwe aby tego rodzaju dyskryminacja, uzależniająca udział w konkursie literackim od rodzaju paszportu była możliwa w roku 2004 i to w dodatku w Polsce, w przededniu włączenia się do Wspólnoty Europejskiej. Byłoby to zbyt podobne do nie tak odległych czasów kiedy legitymacja partyjna pozwalała lub zabraniała pisać. Jeśli założymy, że "właściwy" paszport jest rzeczą obowiązującą, znajdziemy się o krok od rozróżniania i akceptowania "właściwego" koloru skory, "właściwej" religii i "właściwego" sposobu myślenia. W tym miejscu pamięć wraca do czasów kiedy zasada "Nur für Deutche" nie tylko obowiązywała ale stała się również jedną z przyczyn Powstania Warszawskiego, którego Muzeum Panowie budujecie.
Okazało się, że byłem w błędzie. Okazuje się, że pisać po polsku powinni tylko ludzie legitymujący się polskim paszportem.
Pozwoli Pan, że korzystając z okazji, wyjaśnię dlaczego mój paszport jest paszportem kanadyjskim. 55 lat temu wyjechałem z Polski nie mając żadnych dokumentów identyfikacyjnych. Uciekłem zagrożony aresztowaniem. Moim przestępstwem był sposób myślenia inny od obowiązującego w tym czasie. Uważano mnie za "Wroga Narodu". Był to rok 1949, rok w którym aresztowano moich powstańczych towarzyszy broni i przyjaciół z Warszawskiego Wydziału Architektury. "Czart" Lechmirowicz przesiedział parę lat w więzieniu, "Anodę" Rodowicza zamordowano w więzieniu na Rakowieckiej. Rok wcześniej memu bezpośredniemu Dowódcy kpt. "Stanisławowi" Salskiemu zamieniono karę śmierci na wieloletnie więzienie a Komendant Główny naszej organizacji płk "Wąsowski" Kasznica po krótkiej rozprawie sądowej został skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano.
Po kilkunastu latach stalinowski terror w Polsce zelżał na tyle, że można było myśleć o odwiedzeniu Kraju. W Konsulacie Polskim w Montrealu powiedziano mi, że wizę turystyczną do Polski otrzymam pod warunkiem zrzeczenia się obywatelstwa polskiego. Procedura zrzeczenia się obywatelstwa trwała ładnych parę lat. Później do Polski wracałem często. Z radością i nadzieją obserwowałem zachodzące zmiany. Po odzyskaniu niepodległości, zastępowanej często eufemizmem "zmian ustrojowych", myślałem o powrocie do Kraju na stałe. Rozwiązanie takie, na pewno atrakcyjne, kiedy ma się lat prawie 80, dwie córki i czworo wnuków urodzonych w Kanadzie, nie jest rozwiązaniem praktycznym. Chciałem jednak przez powrót do polskiego obywatelstwa, choć symbolicznie wrócić do III Rzeczpospolitej.
Konsulat Polski w Vancouver poinformował mnie, że prawodawstwo polskie nie przewiduje ponownego odzyskania obywatelstwa polskiego po jego utracie. Jedynym wyjściem jest złożenie indywidualnego wniosku w którym jako cudzoziemiec proszę Prezydenta RP o nadanie mi obywatelstwa polskiego. Jak mnie poinformowano jest to procedura i kosztowna i długa. Trwająca około dwóch lat.
Mam nadzieję, że Pan zrozumie, że dla mnie, który zdobył prawo do zaszczytnego tytułu Weterana Walk o Wolność i Niepodległość Ojczyzny, zwrócenie się do Prezydenta, mimo że wszystkich Polaków, to jednak kontynuatora obcej mi koncepcji politycznej Pani Wasilewskiej i Panów Bieruta, Rokossowskiego, Gomułki i Jaruzelskiego, z prośbą o pozwolenie mi bycia Polakiem, byłoby wielce żenujące.
Tak w skrócie wygląda moja przygoda z Nagrodą w Waszym Konkursie. Zapewne zostanie mi po niej blizna podobna do blizny o której piszę w swoim eseju.
Mimo jednak rozczarowania i żalu została również satysfakcja, że mimo wielu lat spędzonych poza Krajem, potrafię po polsku pisać na tyle dobrze, że zwróciło to uwagę jury Konkursu. Szkoda tylko, że tylko do momentu kiedy się okazało że jestem cudzoziemcem.
W 60-tą rocznicę Powstania będę w Warszawie. Również po to żeby schylić głowę przed grobami moich współobywateli, lotników kanadyjskich, którzy zginęli niosąc pomoc walczącej Warszawie.
Pozwoli Pan, że kopie tego listu prześle na ręce tych którzy podpisali się na Oświadczeniu o mojej niezrealizowanej Nagrodzie. Na ręce Prezydenta Warszawy Pana Lecha Kaczyńskiego i Redaktora Naczelnego tygodnika "Wprost" Pana Marka Króla. Również na adresy mediów polonijnych w Kanadzie, które publikowały tekst mego eseju i informowały, okazuje się przedwcześnie, o przyznaniu mi III Nagrody.
Pozostaję z poważaniem,
Maciej Szymański
sierpień 2004"
uchwalenie Karty jest moralnym obowiązkiem polskiego parlamentu
(druki nr: 1206, 2641)
19 czerwca 2001 r. Sejm rozpatrzył sprawozdanie Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz Komisji Łączności z Polakami za Granicą o senackim projekcie ustawy o Karcie Polaka i trybie stwierdzania przynależności do Narodu Polskiego osób narodowości polskiej lub polskiego pochodzenia.
Przedstawiając sprawozdanie, poseł Ryszard Czarnecki (AWS) stwierdził, że projekt Karty Polaka jest czymś wyjątkowym w dziejach ustawodawstwa i parlamentaryzmu polskiego. Karta jest oczekiwana przez wielu Polaków, w tym szczególnie przez zamieszkujących poza granicami kraju. Głównym celem projektu jest to, aby ci, którzy pozostali wierni polskiej tradycji, tożsamości, kulturze, dziedzictwu narodowemu, wierze i swoim korzeniom, nie byli traktowani w granicach Rzeczypospolitej jak cudzoziemcy. Ustawa ma zagwarantować naszym rodakom szereg praw podstawowych, ma być alternatywą dla tych Polaków, którzy nie zechcą skorzystać z możliwości uzyskania polskiego obywatelstwa, ale pragną zachować także formalny związek z Ojczyzną. Karta służyć będzie tym, którzy mieszkają w państwach o ustawodawstwie wykluczającym podwójne obywatelstwo. Jednakże - jak zaznaczył mówca - projekt zrodził się przede wszystkim z myślą o Polakach na Ukrainie, Białorusi, Litwie, Łotwie i w Estonii, a także w Rosji. Dodał, że uchwalenie Karty jest moralnym obowiązkiem polskiego parlamentu."
sobota, 28 maja 2005
Kandydatka #1
Przeżył pożar drewnianego domu, w którym mieszkał, potem - życie bez adresu. Ale kiedy przyszła zima, postanowił wyjechać. Chciał poznać miłą dziewczynę, dorobić się potomka. Byliśmy przekonani, że przyjedzie jeszcze, ale ten ostatni raz, kiedy widzieliśmy go na jakimś towarzyskim spotkaniu u wspólnych przyjaciół, był naprawdę ostatnim razem.
Nie wiemy, co było z nim dalej."
piątek, 27 maja 2005
Embassy of the Republic of Poland in Washington, D.C.
środa, 25 maja 2005
byc czlonkiem organizacji polonijnej
"Tak samo, jak nie kazdy mieszkaniec Polski musi byc czlonkiem SLD, rowniez nie kazdy Polak czy osoba pochodzenia polskiego zamieszkala za granica musi byc czlonkiem organizacji polonijnej, figurujacej w rejestrze Wspolnoty Polskiej, MSZ, MSW czy sluzb wywiadu RP.
Wyrazanie ubolewania z powodu braku kontaktu wladz RP ze wszystkimi osobami polskiego pochodzenia, zamieszkalymi za granica winno byc poprzedzone rozeznaniem, czy osoby te rzeczywiscie bez takich kontaktow nie moga sie obejsc.
W swoim wystapieniu stwierdza Pan m.in. , cytuje:
“. W wielu przypadkach to historyczne, czesto dramatyczne
wydarzenia sprawily, a nie osobisty wybor, ze nasi rodacy mieszkaja tam,
gdzie mieszkaja.” Koniec cytatu.
W moim, a takze w ok. 1 miliona przypadkow emigracji solidarniosciowej, owe “dramatyczne wydarzenia” byly w calosci zawinione przez partie, ktorej byl pan wowczas czlonkiem. Warto o tym pamietac zanim uzyje sie pouczen na temat powinnosci Polonii wobec obecnie urzedujacej administracji.
Chcialem rowniez uprzejmie poinformowac Pana Ministra, iz w moim przypadku “dramatyczne wydarzenia” zbiegly sie rowniez z moim “osobistym wyborem”. Z moich szacunkow wynika, iz w podobnej sytuacji znajduje sie ok. 600 tysiecy do ok. 1 miliona osob, ktorze wprawdzie zostaly “dramatycznymi wydarzeniami” zmuszone do opuszczenia Polski ale mieszkaja w swych obecnych siedzibach moca osobistego wyboru. Dla kolejnych pokolen polskich emigrantow - ktorych liczba , jak Pan to zauwazyl na podstawie spisu powszechnego w USA, znacznie przekracza 10 milionow – Polska jest krajem ich przodkow a kraj osiedlenia traktuja jako wlasna Ojczyzne.
Zadne dyrektywy ani zadne wysilki wszystkich czynnikow odpowiedzialnych razem wziawszy, nie beda w stanie tego zmienic. Nie zdola Pan przekonac Charlesa Bronsona, Bobby Vintona, Wayne Gretzky’ego, Stephanie Powers czy Pat Benatar, zeby zmuszaly swe dzieci i wnuki do wspolpracy z polskimi instytucjami naukowymi, placowkami kulturalnymi, sluzbami wywiadu itd. Stawianie tym osobom wymagan poslugiwania sie polskimi paszportami w przypadku ewentualnych podrozy do Polski uznaja one za potwierdzenie slusznosci “polish jokes” a w nastepnym spisie powszechnym moga nie zechciec przyznac sie do polskich korzeni. Natomiast stosowanie roznic w traktowaniu osob pochodzenia polskiego w zaleznosci od tego czy nazywaja sie Zbigniew Brzezinski, Barbara Mikulski czy. Bolko Skowron jest naruszeniem rownosci wobec prawa, z czego wszystkie, podlegle Panu placowki konsularne winny sobie zdawac sprawe.
Jezeli zatem Polonia jest rzeczywiscie Panu tak bliska, jak wynikaloby to z tytulu Panskiegio wystapienia – powinien Pan niezwlocznie podjac kroki, zmierzajace do uznania podmiotowosci osob polskiego pochodzenia, zamieszkalych za granica na zasadzie osobistego wyboru, poprzez bezwarunkowe uznanie obywatelstw ich krajow zamieszkania."
poniedziałek, 23 maja 2005
Kto Wprowadza w Błąd Polonię?
Dr. Kremer, dyrektor Departamentu Konsularnego MSZ, w artykule "Kto jest prawdziwym Polakiem" na lamach "Polityki" zarzucil naszej polinijnej witrynie internetowej podawanie nieprawdziwych informacji o nowej ustawie o obywatelstwie, co wedlug jego opinii, w konsekwencji doprowadzilo do niepotrzebnej wrzawy wsrod Polonii.
Zdajemy sobie doskonale sprawe, ze dla dyr. Kremera i calego MSZ byloby bezpiecznej jesli nasza witryna zajelaby sie wynikami festiwalu piosenki w Sopocie, czy tez wzrostem produkcji kefiru w poludniowej Polsce. Chcielibysmy jednak poinformawac dyr. Kremera, ze nasza witryna nie powstala dla wygody polskiego MSZ, a naszym glownym celem jest informowanie Polonii - na biezaco - o takich sprawach, ktore jej bezposrednio dotycza. Z powodow finansowych, nie mamy swojego korespondenta w Warszawie, wiec wszystkie informacje, ktore przekazujemy na naszych lamach pochodza z polskiej prasy i oficjalnych dokumentow sejmowych/senackich dostepnych na Internecie. Z tych to zrodel pozwolimy sobie zacytowac raz jeszcze nastepujace informacje, o ktorych dyr. Kremer jakos nie wspomnial czytelnikom "Polityki":
Fragment listu M. Krzaklewskiego do Polonii z dnia 3 sierpnia 2000
(...) Z inicjatywy klubu AWS Senat uchwalil poprawki, pozwalajace obywatelom polskim na rownoczesne posiadanie obywatelstwa innych panstw (...)
Mam nadzieje, ze zalatwienie tej sprawy z uwzglednieniem postulatow Polonii odbierzecie Panstwo jako kolejny dowod na to, ze o Polonii nie zapominamy (...)
Fragment artykulu "Obywatel obu narodow - Polonia bliska sukcesu" zamieszczonym w Nowym Dzienniku w dniu 6 wrzesnia 2000
Podwojne obywatelstwo bedzie akceptowane przez wladze RP (...) - zapewnil 'Nowy Dziennik' Ryszard Czarnecki
Fragment sprawozdania Komisji Administracji i Spraw Wewnetrznych oraz Komisji Lacznosci z Polakami za Granica z dnia 15 wrzesnia 2000
Komisje: Administracji i Spraw Wewnetrznych oraz Komisji Lacznosci z Polakami za Granica - po rozpatrzeniu powyzszej uchwaly (Senatu przyp. red.) na posiedzeniu w dniach 5 i 15 wrzesnia 2000 r. wnosza: Wysoki Sejm raczy poprawki Senatu: (...) pkt. 5 dotyczacym nowego brzmienia art. 4 - ODRZUCIC. (...)
Sprawozdanie zostalo podpisane m.in. przez Ryszarda Czarneckiego.
Mowiac krotko, ten sam posel Czarnecki, ktory zapewnial Polonie, ze "podwojne obywatelstwo bedzie akceptowane przez wladze RP", w 9 dni pozniej podpisuje wniosek o odrzucenie tego prawa przez Sejm RP, tym samym popierajac wersje sejmowa art. 4, ktora stanowi, ze: "Obywatel polski nie moze byc rownoczsnie uznawany przez wladze Rzeczypospolitej Polskiej za obywatela innego panstwa."
Jesli dyrektor Kremer koniecznie poszukuje winnych dezinformacji Polonii, to goraco mu polecamy zaczac poszukiwania znacznie blizej jego wlasnego gabinetu. Na podstawie przedstawionych powyzej wypowiedzi i ostatniej decyzji komisji sejmowych, wyraznie widac, ze zarowno kandydat Krzaklewski jak i posel Czarnecki zlozyli nieprawdziwe oswiadczenia, wprowadzajac w blad Polonie oraz media w kraju i za granica. Ta niezreczna dla obu panow sytuacje ma jeszcze szanse naprawic Sejm RP - przyjmujac poprawki Senatu.
Nie bardzo wiemy co moze pomoc dyrektorowi Kremerowi z MSZ. Byc moze przypomnienie, ze nie te to juz czasy. Bezpodstawne oskarzanie o klamstwa niewygodnych "kol emigranckich" oraz wpajanie spoleczenstwu, ze jedynie wladza ma monopol na "rzetelne" informacje" o wszytkim i wszystkich, to modna metoda sprawowania wladzy z epoki komunizmu. Jesli w dalszym ciagu jest skuteczna w Polsce - tym gorzej dla Polski.
W czasach kiedy Polonusi z USA, Kanady i Australii i innych zakatkow swiata mierza dostep do informacji iloscia "klikniec" komputerowej myszy, mijajace sie z prawda wypowiedzi dyrektora Kremera podwazaja wiarygodnosc nie tylko jego osoby, ale takze urzedu, ktory reprezentuje o czym dobitnie swiadcza komentarze do artykulu w "Polityce"
Redakcja PoloniaMichigan.com
20 Wrzesień, 2000"
projekt nowej ustawy o obywatelstwie
Rzeczpospolita 15.06.2000
"Znajdujący się w parlamencie projekt nowej ustawy o obywatelstwie, która ma zastąpić obowiązującą ustawę z 1962 roku, nie tylko nie zmienia odnoszących się do tego problemu przepisów starej ustawy, ale wręcz zaostrza je."
Przypadek Michalczewskiego odnosi się do zjawiska, które opisaliśmy w "Rzeczpospolitej" w 1998 roku w tekście "Z drugim paszportem w bocznej kieszeni" ("Rz" 29.10.1998). Problem wielokrotnie, bez pozytywnej reakcji polskich władz, poruszały polonijne media. W "Rz" informowaliśmy, że polskie konsulaty w Kanadzie wymagają od obywateli kanadyjskich chcących przyjechać do Polski, o których wiedzą, że mają także obywatelstwo polskie, wylegitymowania się polskimi paszportami. Odmawiają wstemplowania polskiej wizy do ich paszportów kanadyjskich. Tymczasem wielu Polaków mieszkających w Kanadzie nie ma, z różnych powodów, polskiego paszportu. Także dlatego, że go nie potrzebują. Jako obywatele kanadyjscy mogą podróżować po całym świecie bez wiz. Wielu nie chce go sobie wyrobić, m.in. ze względu na czas oczekiwania i wysoką cenę. Rezygnują z planów odwiedzenia, nieraz po wielu latach, Polski i wyjeżdżają na wakacje gdzie indziej.
Co będzie za 10 lat? Pyta Stary Wiarus
"Komentarz Starego Wiarusa
Przeczytalem wypowiedz posla Unii Wolnosci (Wolnosci?) Schetyny, dla Wirtualnej Polski, utrzymana w tonie nie znoszacym sprzeciwu. Ton, jaki dobrze znam sprzed wielu lat. Pospiesznie zerknalem na kalendarz, jaki rok mamy dzisiaj - 2000 czy 1977? Wyglada na to, ze rok jest dwutysieczny, ale z wypowiedzi posla Schetyny sie tego nie wyczuwa.
Fantastycznie, panie posle. Po to sie zmienialo ustroj, nieprawdaz, aby ponownie poddac obywateli mgliscie zdefiniowanej wladzy, poljawnym instrukcjom i arbitralnym praktykom wszechmocnego MSW. Pan posel, nominalnie niezalezny ustawodawca, wystepuje w praktyce jako rzecznik ministerstwa, organu administracji panstwowej, wladzy wykonawczej, dzialajacego jednak jako autor i promotor inicjatywy ustawodawczej. Pokolenia prawnikow-konstytucjonalistow przewracaja sie w grobie. Warto niemniej przynajmniej sprawdzac, co panu MSW do wierzenia podaje, zamiast czytac z kartki.
Z rzekoma 'wiekszoscia' panstw UE nie uznajacych podwojnego obywatelstwa jest tak samo, jak z rzekoma 'wiekszoscia' partii bolszewikow w rosyjskim ruchu socjaldemokratycznym poczatku XX stulecia. W rzeczywistosci, podwojnego obywatelstwa nie uznaje ***mniejszosc*** sposrod panstw UE, 7 (wkrotce 6) z 15 panstw wspolnoty (Austria, Belgia, Dania, Finlandia, Luksemburg, Niemcy, Szwecja). Szwecja jest w trakcie wprowadzania poprawek do ustawy, ktore dopuszcza podwojne lub wielokrotne obywatelstwo obywateli szwedzkich.
Rzekoma przewaga niemieckiej lub austriackiej koncepcji podwojnego obywatelstwa nad koncepcja brytyjska, francuska, hiszpanska, wloska lub irlandzka nie zostala udowodniona. Jest wylacznie sprawa przyjetego z gory, na zyczenie MSW, zalozenia politycznego. Naturalnie, "
Co będzie za 10 lat? Pyta Stary Wiarus
2000-11-16 (12:39)
Czytam sobie dyskusję na stronach Wirtualnej Polski o paszportach i obywatelstwie, przedzieram się przez pokłady uprzedzeń narosłe miedzy Polakami przez 45 lat PRL i 10 lat transformacji ustrojowej, i jednej myśli nie mogę się oprzeć: co będzie za 10 lat?
Polska ubiega się o przyjęcie do Unii Europejskiej. Jest wysoce prawdopodobne, że w ciągu następnych 10 lat zostanie jej pełnoprawnym członkiem. Wiele napisano o plusach i minusach członkostwa, ale nikt na razie nie dotknął aspektu stosunków państwo-obywatel. A czas najwyższy, by się nad nimi zastanowić. Nie uda sie bowiem tak wykręcić, by można było zostać pełnoprawnym członkiem UE, z zachodnich zdobyczy cywilizacyjnych korzystać pełną garścią, ale obywateli RP dalej traktować ciężką ręką modelu państwa wszechobecnego w każdym aspekcie życia jednostki. Model ten datuje sie historycznie jeszcze od cara batiuszki, zaś doprowadzony został do perfekcji pod berłem Leonida Breżniewa, miłościwie panującego nad tak zwanym, nomen omen, "obozem". 99% krajowych polityków i żaden z polskich urzędników nie zna praktycznie żadnego innego sposobu sprawowania władzy.
Co zrobimy, kiedy każdy obywatel RP będzie miał pełne prawo osiedlenia i pracy w każdym kraju członkowskim UE? Czy dalej będziemy drzeć szaty na temat "dwóch matek", podwójnej lojalności, podwójnych paszportów? Wyłapywać na lotniskach każdego, komu sie nie spodoba styl administracji państwowej RP? Wymyślać od zdrajców, psów, piątej kolumny?
Co będzie, kiedy nowa generacja wykształconej, liberalnie usposobionej polskiej młodzieży będzie miała w końcu dosyć wiecznej arogancji polskich urzędników, obłąkańczej biurokracji, meldunków, dowodów osobistych, PESEL-u, "spisywania" przez policjanta, wdzięku WKU podczas poboru wiosennego, najwyższego w Europie obciążenia podatkowego, pięciopoziomowej administracji stolicy z 770 radnymi, kiepskich i drogich telefonów, sypiącej się infrastruktury, niedouczonych posłów, demagogii z trybuny sejmowej, niekończących sie narodowych "debat zastępczych" na czwartorzędne tematy? Na nic się nie zda wyrzekanie na niewdzięczną Polonię i emigrantów-zdrajców, kiedy każdy będzie mógł zostać Polonią i emigrantem za cenę biletu na pociąg.
Kluczowa dla młodego Polaka cecha członkostwa UE będzie indywidualna swoboda wyboru. Ta swoboda będzie otwarta przed każdym indywidualnym obywatelem Unii, każdym Polakiem z paszportem o wiśniowej okładce z napisem "European Community - Republic of Poland". Obywatel Unii będzie miał niezbywalne prawo - strzeżone przez strasburski trybunał - by we własnych sprawach i własnym interesie postępować tak jak sam sobie życzy i uważa za stosowne, niekoniecznie zaś tak, jak życzyć sobie będą inżynierowie społeczni Rzeczypospolitej. Jeśli Rzeczpospolita Polska dalej podchodzić będzie do kwestii Polaków mieszkających poza granicami RP cynicznie, z niechęcią i podejrzliwym wyrazem twarzy, skończyć się to może tylko w jeden sposób. Kiedy polski absolwent będzie miał pełny dostęp do rynku pracy w 15 państwach EU, zacznie się "głosowanie nogami", jakiego kraj jeszcze nie widział. Nie ma się co łudzić, że Szkocja nie przyjmie młodych polskich informatyków, a Alzacja młodych polskich lekarzy. Jeśli będzie to w ich interesie, przyjmą - z pocałowaniem ręki.
Do wykształconej polskiej młodzieży, obywateli UE, nie będą przemawiać inwektywy polityków RP, żywcem przeniesione z PRL-owskiego Dziennika Telewizyjnego. Będzie głucha na karkołomne argumenty MSWiA, że krótka administracyjna smycz jest konieczna dla własnego dobra obywateli, bo inaczej przyjdzie "piąta kolumna" albo Niemcy i nastąpi nowa okupacja hitlerowska. Kiedy w Warszawie będzie sie nadal wymagało na codzień peregrynacji po urzędach jak z Kafki, gdzie nikt nic nie wie, a każdy mówi co innego, a w Londynie będzie można to samo załatwić w pięć minut przez telefon, wiele osób pomyśli poważnie nad przeniesieniem się wraz z rodziną do Londynu. Albo do Paryża, Lizbony, Sztokholmu, Helsinek, Berlina, Kopenhagi, Dublina, Aten, Wiednia, Oslo, Hagi, Brukseli, Madrytu. Kto na kilka miesięcy, kto na kilka lat, kto na stale.
Kto zostanie wtedy w kraju? Politycy, wojsko, policja, duchowieństwo, absolwenci zasadniczych szkół zawodowych, nawiedzeni ultranacjonaliści, chorzy, starzy, oraz osoby, którym trudno przychodzi nauka języków obcych? Czym powstrzyma sie negatywną selekcję zawodową i drenaż mózgów? Represjami, ograniczeniem dostępu do paszportów, zakazem wyjazdu absolwentów szkół wyższych za granicę, wekslami gwarancyjnymi, patriotycznymi apelami powołującymi sie bitwę pod Grunwaldem, husarzy spod Kircholmu i zdobywców Monte Cassino? Wolne żarty. Trybunał Europejski w Strasburgu dopilnuje, by nie udało sie zbudować nowego muru berlińskiego na zachodniej granicy Polski. Powstaną dwie Polski. Jedna, Polska Polonii nowego tysiąclecia, rozsianej po całej Europie Zachodniej i dalej, ludzi młodych, wykształconych, kosmopolitów obytych w świecie, rzadko bywających w kraju. I "druga Polska", jak z PZPR-owskiego sloganu: ponury, zawistny aż do bólu, ociekających wzajemnymi pretensjami i ksenofobia skansen polskich wad narodowych nad Wisłą, republika weimarska XXI wieku w oczekiwaniu na wodza.
Najwyższy czas, by światlejsi politycy dostrzegli, że wraz ze zbliżaniem się członkostwa EU kończy sie dla Polski czas państwa-suwerena, właściciela obywateli. Nadchodzi era dobrowolnego związku wolnych obywateli, mieszkających razem z własnej woli i dla wzajemnej korzyści. Już bardzo niedługo będzie można rządzić obywatelami jako przedmiotami sprawowania władzy, czerpiąc polityczną satysfakcję z bezkarności czynienia bliźniemu swemu, co sobie niemiło, za pomocą instrumentów przymusu państwowego. Co polecam pod uwagę panom posłom od tzw. łączności z Polonią. Do łączności, proszę panów, służy konwersacja, nie monolog wiceministra spraw wewnętrznych przez megafon.
Stary Wiarus
Autor jest historykiem i dziennikarzem. Na emigracji przebywa od ponad 20 lat. Obecnie mieszka w Sydney. Od początku prac nad ustawą o obywatelstwie polskim jej uwazny obserwator, komentator i krytyk.
niedziela, 22 maja 2005
Czy Bennett otrzyma polski paszport?
" - Bo moja rodzina pochodzi Polski - wytłumaczył skonsternowanym kibicom koszykarz.
- To czemu nie mówiłeś wcześniej? Przecież można ci załatwić polski paszport - ucieszyli się kibice.
- Potem żartowaliśmy z niego na treningu. Wmawialiśmy mu, że aby został Polakiem, musi się szybko nauczyć naszego hymnu. Chyba się trochę przejął - wspomina Dachowski.
Pomysł z polskim obywatelstwem szybko podchwycił ówczesny trener Turowa Andrzej Kowalczyk. - Poprosił mnie, abym zajął się tą sprawą - wyjaśnia Dachowski.
Szybko ustalono, że dziadek Bennetta mieszkał w Jabłonowie niedaleko Torunia. Do pomocy w załatwieniu paszportu zaangażowano nawet prałata jednej ze zgorzeleckich parafii. - Poprosiliśmy go, aby pomógł zdobyć wypis z aktu urodzenia dziadka Bennetta. Dokument powinien znajdować się w archiwach kościelnych w Jabłonowie - tłumaczy.
Na razie jednak nie udało się go odszukać. - Nie mogą się do niego dokopać. Wciąż czekamy na odpowiedź z tamtejszej parafii - tłumaczy Dachowski.
Sceptycznie do całej sprawy podchodzi Andrzej Gostomski, agent Bennetta w Polsce. - Gdyby ktoś z rodziców Charlesa był Polakiem, wszystko trwałaby szybko. A tak może to ciągnąć się bardzo długo - tłumaczy.
Pomoc obiecuje prezes Turowa Zbigniew Kamiński, ale na razie nikt się do niego w tej sprawie nie zwrócił. - Mógłbym uruchomić swoje wejścia oficjalne i nieoficjalne i być może coś udałoby się załatwić - tajemniczo twierdzi Kamiński. Na meczach zgorzeleckiego zespołu często bywa minister obrony Jerzy Szmajdziński, który siada obok... prezesa Turowa."
sobota, 21 maja 2005
When they have you by the [-----], will your heart
So you want to resign your Polish citizenship, mate? Sure, Luke. No problem. The relevant Polish law is: Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 14 marca 2000 r. w sprawie szczegółowego trybu postępowania w sprawach o nadanie lub wyrażenie zgody na zrzeczenie się obywatelstwa polskiego oraz wzorów zaświadczeń i wniosków. (Dz. U. 2000, Nr 18, poz. 231), downloadable from http://www.abc.com.pl/serwis/du/2000/0231.htm Sorry, old son, in Polish only. So learn Polish, like a good Polish citizen should, or pay someone for a specialised legal translation - not cheap at all, I am afraid. Briefly put, you will be required to supply the same documents as for the issue of a Polish passport, with the same shenanigans to get them from Poland, because, you see, Australian legal documents are not good enough for this purpose. Then, on top of these, you will be required to write a detailed CV, in Polish, in your own handwriting. You don’t read Polish, let alone write it? Stiff s**t. Then you will complete an enormously detailed 8-page application form (also in Polish only, also downlodadable at http://www.abc.com.pl/serwis/du/2000/0231.htm). You must attach about 15 accompanying documents to that form. Any documents not in the Polish language will have to be professionally translated (the Consulate will give you the name of their preferred translator, and that chap ain’t gonna be cheap). Then the originals and the translations will need to be notarised. Then checked for correctness of the translation by the Consulate. Then certified by the Consul-General. Needless to say, none of these steps will come cheaply either. There will be some very creative fees and charges to pay. Then the Consul-General will append to your petition his own recommendation for the authorities in Warsaw as to whether you deserve to be released from Polish citizenship. No, I am not joking, that is his duty under the legislation. He doesn’t know you from a brick? So what? And no, you will not be able to read what he had to say about you. Confidential, you see. In Poland, your set of papers will be minutely scrutinised by two very serious and utterly humourless Polish Government Departments (Ministry of Foreign Affairs and Ministry of Internal Affairs and Administration) and one statutory authority (National Office of Repatriation and Foreigners). Then the Chairman of NORF will add his wise personal recommendation, but you will never see it either: it’s confidential too. After all this, the papers will advance, without undue haste, to the Office of the President of the Republic of Poland, Mr Alexander Kwaśniewski, and will commence a long wait until he finds time to look at your case. By law, he must do it personally. This function of the Presidency has not been delegated to officials, because it is too important, you see. Aren’t you flattered? Unfortunately, at this leisurely tempo, all this work may take up to two years. The President of the Republic of Poland, while reportedly a very nice bloke, is also a very busy man, as you will surely understand, so he will not jump to it themoment your papers reach his office. One day, the President will eventually make his decision on your voluntary renunciation of the Polish citizenship - aye or nay. Or perhaps not, as the case may be. Why not? Because the legislation does not say that he HAS TO make any decision at all. He MAY, but he DOES NOT HAVE TO, as there is no time limit for this decision, get it? The Presidential decision, if and when he makes it, is final, non-reviewable, and not appealable to any courts anywhere. Assuming the Polish President agrees to release you from your Polish citizenship, they will send you a letter to that effect, by very slow mail. When it arrives, they will charge you another $350 or so before you are actually given the actual document. For the rest of your days, you will have to have that letter on your person at all times when travelling to, through, or in Poland. Why? Because the onus will remain on you forever to prove to any Polish official, at any time, on demand, that you are no longer a Polish citizen. If you cannot prove that you had formally surrendered your Polish citizenship in the way described above, you will be treated as if you still held it. ALTOGETHER, YOUR VOLUNTARY RESIGNATION of your Polish citizenship will take between one and two years. It will cost you anything between approx. $750 if you are very lucky, and infinity, depending on the relative complexity of your personal legal situation as seen through the eyes of some very imaginative Polish officials. As I said, no problem. Welcome to the Motherland, mate! Do they have your heart and mind yet?
Niby dlaczego mam sie czuc jak nie u siebie?
"komuszek_z_sld napisal(a):
>>>Nigdzie nie będziecie się czuć "u siebie"<<<
==Niby dlaczego mam sie czuc jak nie u siebie????!!!!
Po 1/4 wieku pobytu na tej czesci kontynentu, posiadajac tutaj wlasny dorobek, rodzine, dzieci …a wlasnie…te dzieci jak sie tutaj urodzily, to do jakiej niby Ojczyzny maja tesknic? Tylko dlatego, ze sie nie zglosily do konsula do trzech miesiecy od urodzenia ? - co to za paranoja?
Po za tym czujemy sie tu zupelnie swobodnie, gdyz panstwo sie nie wtraca w prywatne zycie i jak powiada SW " panstwo zachowuje sie jakby go nie bylo". Nie ma tu jakichs pozostalosci komuszych (postkomuchow etc.).
To tylko tym maniakom nad Wisla miedoli sie w muzgownicy, ze jak my tu mieszkamy to niby tymczasowo, przejsciowo, w przedsionku do dobrobytu. My ten dobrobyt mamy (nie koniecznie musza to byc miliony), a jak go inni nie maja to nie poto by tesknic wyjazdem za granice do kraju gdzie zycie jest niepewne i zmierza do dzikiego buszu.
A na stare lata, moje miejsce nie jest przy niezyjacych dziatkach i babciach, tylko przy wlasnych dzieciach i wnukach. Tu sie chowaja, tu sie rodzoa i tu pozostana.
Good bye Polsko! A jak juz Matka Polka to nie Ojczyzna tylko "Matczyzna" lub Ojcowizna i skoro tam nic nie mamy to doczego wracac - jak sie cos ma to wraca sie, a jak cos zostalo zrabowane to sie nie ma.
niedziela, 15 maja 2005
tak zwana rewolucja Solidarności
W ataku na przywódców Polonii, ostatnio na Jana Kobylańskiego, nie ma przypadku, tak jak nie było przypadku w ataku na księdza Jankowskiego czy ojca Rydzyka. Nowy okrągłostołowy reżim próbuje wyeliminować zagrożenia, jakie wiążą się z istnieniem niezależnych od siebie środków społecznego przekazu. Wiadomo, że takie media nie mogą funkcjonować bez pieniędzy. W przypadku mediów typowo komercyjnych o wszystkim decydują reklamodawcy. Dlatego na miejscu w Polsce reżim ma łatwe pole do popisu, mogąc zaatakować niepokornych w dziecinnie prosty sposób. Nasyłając jakąkolwiek ze swoich służb - administracyjną, skarbową, policyjną lub sądową - i spuszczając ze smyczy swoich dziennikarzy, można wykończyć lub zastraszyć każdego. Widzieliśmy jak się to działo na przykładzie Romana Kluski.
Janowi Kobylańskiemu ta sfora może, jak to się nie całkiem elegancko mówi, naskoczyć. Niemniej może uniemożliwić przyjazd do Polski. Innym przedsiębiorcom, chcącym rozwijać kontakty ze Starym Krajem, może je skutecznie zablokować. Do pełnego zwycięstwa reżim okrągłostołowy potrzebuje podporządkowania sobie Polonii. I z całą pewnością już pracuje nad wykreowaniem swoich liderów w środowiskach polonijnych. W końcu w Polsce udało mu się wykreować własną opozycję, a później z nią dogadać (zawrzeć historyczny kompromis). Dlatego w interesie całego narodu polskiego, niezależnie od aktualnego miejsca zamieszkania, leży jak najlepsza współpraca w celu pozbawienia władzy potworka Okrągłego Stołu. I z góry zapowiadam. Wcale nie będzie to takie proste, jak się to wielu dzisiaj wydaje."
Jak się komuś polskie prawo i obywatelstwo nie podoba to niech złoży
>>>>Jak się komuś polskie prawo i obywatelstwo nie podoba to niech złoży wniosek do prezydenta i niech stąd spada i więcej doopy nie zawraca.<<<<
OK, zanim spadniemy ....pozwol na kilka slow: Przepraszam ale musze wam zwrocic uwage towarzyszu niedoli nadau, ze wasze slownictwo z podwojnym "ó" jest na tyle nie na miejscu o ile sami wlazicie w te cztery litery. Chociazby na przykladzie podanym wyzej przez filpek.us. Jedno z czym sie zgadzam, ze prawo wasze mi sie wyjatkowo "podoba" jak stosujecie je i kosekwentnie wprowadzajac w zycie, w bezwzglendie wyrafinowany sposob wobec obywatela poskiego zamieszkalego NIE z wlasnej woli za wschodnia granica. Nie potrzebuja oni skladac wnioskow do prezydenta o zwolnienie. Tudziez , pytanie dlaczego ma to robic kolejne kazde dziecko emigranta urodzone zagranica, ktore sie nigdy nie prosilo w konsulacie o wasze obywatelstwo? A w dodatku po co wam wszystkie dane (lacznie z przyslowiowym numerem buta), kiedy za chwile ma byc skreslony z listy panstwowej? Dala tuszowania i tapetowania przyjemnej twarzy, tworzycie organizacje panstwowe do lacznosci z Polonia tylko dla kilku towarzyszy ministrow i profesorow po to by miali panstwowe pensje i przyszle emerytury (innaczej nie mieliby gdzie sie podziac). Ta sekta nie przynosi zadnych kozysci, ani dla panstwa polskiego ani dla Polonii po za iloscia falszywych usmieszkow, podawania sobie rak i syto zakrapianych bankietow. Od czasu do czasu przypinania orderow do klapy marynary lub zagladania do kobiecego dekoldu, tworzenia web side wychwalajacych nieokreslone wybitnosci, falszywych czynow. Te cztero-literowe umizgi, chociazby podam na przykladze madrej Joli. Upatrzyli sobie Albina z N.J. emigracyjna powojenna familie, do robienia prywatnych interesow. Nie tylko obecna para prezydencka, ale rowniez porzedni prezydent jak i minister MSZ-tu robia sobie pamiatkowe zdjecia. Z kilkadziesiat uciulanych dularow (ostatnio podobno "splamione smiercia Papaly") sprawiono ucieche wybranym dzieciakom, kiedy w tym samym czasie tysiace zbiera chleb z ulicy gdzie ojciec w tym czasie chleje i wali klonica wlasna zone. Nie bede sie sprzeczal czy naleza sie te pieniodze bardziej umierajacym "dzieciom kosciotrupom" w Etiopi. Co wazne dzieciaki mialy pieciominutowa atrakcje i zapowiadana jest nastepna, z czego dochod ma rowniez polski przewoznik, zas organizatorzy jak zwykle kolejny bankiet chwaly oraz nie rozliczone zyski niewidoczne dla chlebodawcow. Aby sie zbytnio nie rospisywac, nie mowcie tylko "spadac" , dajcie pozadnego kopa = przestancie wysylac ogorki i kiszona kapuste, wsztrymajcie produkcje Okocim, zdejmijcie reklame polaczenia W-wa to NY, Chicago, Toronto czy Sydney. Zabiezcie tych konsuli z bylej sluzby bezpieczenstwa i przeniescie ich na niekontrolowane etaty, jak np. ten wicekonsul ukrainiski co raz dzienie wchodzi w kontakt z gangiem i za jednorazowe tysiac paszportow bierzcie w lape podniesiona stawke np. $500 od lepka.
>>> Będzie wolnym, permanentnym rezydentem obcego kraju czyli bezpaństwowcem i nie będzie miał więcej problemów z polskim prawem podatkowym czy innym, związanym z obronnością kraju.<<<<
W/g waszego medrca Pastusiaka wynika jest az 10milionow, a niektozy podaja, az 1/3 po za "jedynym rajem", wlaczajac oczekujacych w kolejce, bedzie 2/3 populacji. Prawda jest dokoptowano sobie "piata wode po kisielu" oraz obywateli, ktorzy sie zrzekili polskiego lub dawno posiadaja obce obywatelestwo -wiec nie zadne bezpanstwowce. Moze i to prawda, ze czesc to permamentni rezydenci - wcale nie mowie musicie tych pozbawiac. Znam przypadek bylej wdowej (only resident) po mezu ob. amerykanskiego, ktora obecnie pobiera bardzo syta wczesna emeryture z wydzialu dochodzeniowo-sledczego (byla u was sekretarka za biurkiem, mloda jeszcze d ó ó pa), przyjezdza co pol roku dopracowac $$$- nie placi podatkow w Polsce i nie dlatego, ze ma was w 4-literach tylko dlatego, ze macie "najlepsze prawo" -he...dla wyselekcjonowanych zreszta.
Z obronnoscia kraju rowniez mozecie sie pogodzic kopajac nas gdzie popadnie. Zrezygnujcie z dostaw technologi i zakupw sprzetu - zawsze macie starego niezawodnego sasiada, utrzymac historyczny podzial, postawicie zasieki na Odrze i wrazie czego wywolacie III-WS, ale pamietajcie jako obywatel US, bede bronil wlasnego podworka i bez skropolow bedziemy sobie strzelac wzajemnie = w ramach serdecznej przyjazni.
wtorek, 10 maja 2005
Gazeta.pl : Forum : Polonia
"Autor: berecik-z-antenka
Data: 10.05.2005 22:12
--------------------------------------------------------------------------------
sluchaj no koles
czy ktos cie prosi zeby nas pouczac?
jak widzisz wyczysciles foum z chamstwa ale jednoczesnie forum zrobilo sie puste
nie pokazali sie nowi ludzie, nie zaczely sie dyskusje
znaczy oprocz tych co tu zwykle pisali i obrzucali sie nikt inny i tak nie zagladal
teraz nawet nie mozna zapytac sie co inni sadza o samochodzie bo wycinasz
masz funkcje, to sie ciesz, ale wtracaj sie do naszych dyskusji bo i tak robisz wiecej zlego niz dobrego
na twoim miejscu pomoderowalbym to forum jeszcze z dwa miesiace i jesli nic sie nie zmieni to dalbym sobie spokoj bo to oznacza ze ludzie maja dokladnie gdzies "MADRE" dyskusje wedlug twojego widzimisie"
niedziela, 8 maja 2005
Niemcy maja nowe prawo imigracyjne :: Prawo OnLine ::
może tak nowy akapicik o NIP-ie i podateczkach?
NIP-y w UE
PL 9999999999 (10 znaków, tylko cyfry), czyli
Kod państwa + dotychczasowy NIP."
NIP-y w UE
"Numer identyfikacyjny VAT odgrywa istotną rolę w obrocie handlowym pomiędzy państwami członkowskimi Unii Europejskiej. Każdy podatnik VAT posiada swój unikalny numer dla potrzeb handlu wewnątrzwspólnotowego przyznany przez administrację podatkową państwa członkowskiego UE, w którym jest zarejestrowany na potrzeby VAT. W niektórych przypadkach numerem tym jest ten sam numer, który wykorzystywany jest także dla innych celów podatkowych. Taki numer podatnika VAT z UE musi być poprzedzony dwuliterowym kodem państwa. Struktura tego numeru różni się w poszczególnych państwach członkowskich (patrz tabela).
Wyjątek stanowią podatnicy z Niemiec, którzy posiadają dwa odrębne numery identyfikacyjne. Jeden na potrzeby handlu wewnątrzwspólnotowego (tzw. Umsatzsteuer-Identifikationsnummer), a drugi wyłącznie na potrzeby obrotu krajowego (tzw. Steuernummer). Struktura tych numerów różni się od siebie. Numer VAT niemieckiego podatnika składa się z kodu państwa DE oraz 9 cyfr, natomiast wewnętrzny (krajowy) numer podatkowy składa się z 10 lub 11 cyfr (struktura różni się w zależności od landów)."
bunet podatkowy
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=44&w=23593358&a=23629369
Data: 08.05.2005 02:11
sobota, 7 maja 2005
Stary Wiarus Aug 8 2000, 3:00 am
In article <398fc969.7eac...@free.hm.pl>, "..." <....@free.hm.pl> wrote:
> Z ciekawosci czytam opinie w dyskusji nt. paszportow.
> Jakis czas temu rowniez cos o tym napisalem na grupie,
> ale ze wzgledu na to, iz oceniam dzialalnosc niektorych
> dyskutantow jako calkowicie dozwolny lobby`ing (jak sie
> to pisze po polsku? :-), nie chcialem przeszkadzac.
> Ze wzgledu jednak na fakt, ze dyskusja to dryfuje powoli
> lecz nieublaganie na rafy Absurdu, jeszcze raz pozwole sobie
> wtracic kilka uwag.
> Posluze sie przykladem dla zilustrowania, konsekwencji proponowanych
> - przez przeciwnikow obecnych rozwiazan - regulacji (czyli ob.polski
> ma prawo na terenie RP poslugiwac sie obcym paszportem i korzystac
> z jego ochrony).
> Pan X jest inteligentnym przestepca. Szuka kraju, ktory bez problemu
> przyzna mu obywatelstwo i takie obywatelstwo uzyskuje. Dostaje paszport
> kraju Z, nikogo o tym w RP nie informujac. W paszporcie tym wpisane jest
> jego nazwisko i imie w brzmieniu odmiennym od tego ktorego uzywa w kraju
> (uzasadnione wzgledami jezykowymi i innymi) - z tym wiaze sie tak wiele
> skutkow o charakterze cywilnoprawnym, administracyjnym, ze nie chce
> sie nawet rozpisywac. Trzeba jednak uznac, ze zawieranie umow w oparciu
> o ten dokument byloby prawnie skuteczne.
> Jak wspomniano wyzej pan X jest przestepca. Zostaja mu postawione
> zarzuty
> i jako srodek zapobiegawczy prokurator stosuje zakaz opuszczania
> terytorium
> RP zabierajac mu rodzimy paszport. Wiemy juz, ze X sie tym zbytnio nie
> przejmie.
> Panu X wczesniej urodzil sie syn, ktory zgodnie z obowiazujaca w
> panstwie
> Z zasada prawa krwi nabyl jego obywatelstwo. Ma rowniez obywatelstwo RP,
> bo X jest rowniez obywatelem tego panstwa. Nie ulega watpliwosci, ze
> obowiazek
> sluzby wojskowej nie obejmie synka pana X.
> Rozumiem, ze taka praktyka jaka byla dotychczas
> byla dla wielu Polonusow wygodniejsza.
> Ze wzgledu na te praktyke, obowiazujace przepisy winny zostac
> szeroko rozpowszechnione, aby kazdy, kogo to moze spotkac,
> mogl uniknac "pulapki Okecie".
> Natomiast stosowanie zasady jednego obywatelstwa -
> - ze wszystkimi tego konsekwencjami - jest KONIECZNE dla
> spojnosci systemu prawa i zapewnienia formalnego
> rownouprawnienia wszystkich obywateli.
> Polemika mile widziana.
> Prosze tylko nie stosowac argumentow o niemowletach
> i Z. Brzezinskim, gdyz ma to taki sam walor jak postulat, zeby nie
> instalowac w domach energii elektrycznej bo sasiadke
> z gory porazil prad.
> Co do Jana Pawla II, to przypominam, ze urzad jaki sprawuje
> jest podmiotem prawa miedzynarodowego z ktorym RP
> laczy umowa miedzynarodowa w randze konkordatu, ktory
> reguluje stosunki miedzy Stolica Apostolska a RP.
> Zgodnie z Konstytucja RP umowy miedzynarodowe maja
> wyzsza pozycje w hierarchii zrodel prawa niz ustawy.
> Wniosek: do Ojca Sw. przepisy ustawy o obywatelstwie
> nie maja zastosowania, w zakresie w ktory uregulowany
> jest wspomnianymi umowami.
> Pozdrawiam.
> A.
> a...@free.hm.pl
W scenariuszu panskim, panie autorze, sa trzy dziury:
1. Zakladajac calkowita wykonalnosc tego scenariusza, bo jest on wykonalny
(zupelnie legalne paszporty i calkiem prawdziwe obywatelstwo Wysp
Seszelskich, Nauru, Vanuatu i kilku innych mikropanstw sa do nabycia na
rynku miedzynarodowym za sume od 30000 do 150000 dolarow USA), to jak
powszechnie bylby on stosowany?
Czy ewentualne ulatwienie lapania znikomego procentu przestepcow
miedzynarodowych uzasadnia traktowanie jak potencjalnych kryminalistow
kilkumilionowej Polonii poczuwajacej sie do sentymentalnych zwiazkow z
krajem? Czy czasem nie taniej i prosciej kalkuluje sie list gonczy
przezInterpol, ekstradycja etc., niz wymaganie by kazdy obywatel na kazde
zadanie udowodnil, ze nie jest wielbladem? Bagsika w koncu nawet ze
Szwajcarii wyciagnieto, pomimo posiadanego paszportu izraelskiego.
2. W moim kraju zamieszkania (Australia), a jak rozumiem rowniez w USA i w
wielu innych krajach, mozna legalnie opuscic kraj na dowolnym z legalnie
posiadanych paszportow, albo i bez paszportu, byle udowodnic tozsamosc. Co
nie przeszkadza, ze nakaz sadowy zatrzymujacy podsadnego na terytorium
Australii (lub USA) powoduje natychmiastowe wydanie skutecznych alertow
granicznych i aresztowanie na lotnisku osoby objetej takim nakazem za jego
zlamanie. Jest to calkowicie wykonalne technologicznie.
Ponadto, od tego policja posiada komorki wywiadu kryminalnego, by te
wiedzialy, jakie jeszcze paszporty, oprocz polskiego, i na jakie nazwiska,
interesujace ich osoby posiadaja. W koncu policja na calym swiecie daje
sobie niezle rade z operacyjnym rozpracowaniem osob poslugujacych sie
aliasami, pseudonimami i falszywymi dokumentami. Z punktu widzenia
wywiadu kryminalnego, sytuacja kryminalisty z prawdziwym dodatkowym
paszportem innego panstwa nie odbiega od sytuacji kryminalisty z
dodatkowym, falszywym dowodem osobistym lub prawem jazdy.
3. Scenariusz panski trafia w proznie, jezeli przy wyjezdzie z kraju
nalezaloby okazac ten sam paszport (polski lub obcy) na ktorym sie ostatni
raz do kraju wjechalo - co sie da przy wyjezdzie natychmiast potwierdzic,
tak przez obejrzenie stempli wjazdowych, jak i przez sprawdzenie numeru
dokumentu w bazie danych Strazy Granicznej, ktora musi wszak zawierac
informacje, kiedy posiadacz tego paszportu ostatni raz do Polski wjechal.
Stemple mozna byc moze sfalszowac, ale baze danych SG nie bardzo.
Jesli ktos swoj polski lub obcy paszport zgubil i otrzymal nowy, to nie ma
przeszkod, by wydajace nowy paszport biuro paszportow lub ambasada nie
mialy mu wydac stosownego zaswiadczenia dla SG, do okazania razem z nowym
paszportem. Jesli ktos wyjezdza pierwszy raz w zyciu, to nie ma sprawy -
baza danych lub lista serii i numerow nowo wydanych paszportow to
potwierdza. Ale jesli ktos okazuje swiezutki paszport obcy, na ktorym nie
wjechal do Polski - no, wtedy bylbym jak najbardziej za starannym
wyjasnianiem okolicznosci.
Rowniez pozdrawiam,
--
Stary Wiarus
sta...@hotmail.com
WYŁĄCZNIE POLSKIE AKTY STANU CYWILNEGO
Złożenie wniosku o nadanie
numeru ewidencyjnego
Program personalizowania i archiwizowania paszportów nowego wzoru drukowanych centralnie opiera się na numerze ewidencyjnym PESEL. Paszport nie może być spersonalizowany bez numeru ewidencyjnego, dlatego też niezmiernie ważnym jest, by w trakcie przyjmowania dokumentów na wydanie nowego paszportu stwierdzić, czy tarająca się o paszport osoba taki numer posiada. Jeżeli nie ma nadanego numeru ewidencyjnego lub nie jest pewna jego posiadania proponuje się jej wypełnienie „Wniosku o nadanie numeru PESEL” chyba, że jest pewna, że miała nadany NE tylko go nie pamięta). Przyjęcie takiego trybu postępowania pozwoli na skrócenie czasu oczekiwania na personalizację paszportu 10-letniego.
Powiadomienie o nadaniu numeru PESEL zostanie przesłane wraz z wykonanym paszportem.
U W A G A! PRZYJMOWANE SĄ WYŁĄCZNIE POLSKIE AKTY STANU CYWILNEGO.
Poza wyjątkowymi przypadkami, konsulat nie uznaje żadnych (w tym hiszpańskich) aktów urodzenia, ślubu lub zgonu wydanych poza Polską jako podstawy do wykonania czynności paszportowej. O informacje nt. umiejscawiania w Polsce zagranicznych asc. należy zwracać się do wydziału konsularnego Rozwód przeprowadzony poza Polską a dotyczący ślubu zawartego na terenie Polski, musi być uznany przez właściwy sąd wojewódzki RP, aby powodować skutki prawne w świetle prawa i dokumentów polskich.
Kopie dokumentów mogą być rozpatrywane tylko w postaci kopii potwierdzonych notarialnie.
Wymiana paszportu na nowy przed upływem terminu ważności możliwa jest w następujących przypadkach:
- zmiany nazwiska bądź imienia
- istotnej zmiany wyglądu posiadacza paszportu
- wyczerpania się wolnych stron na wizy
- uszkodzenia paszportu w stopniu uniemożliwiającym posługiwanie się nim
- wady technicznej paszportu
Okres oczekiwania w Wydziale Konsularnym Ambasady RP w Madrycie na wydanie
paszportu wynosi:
- na paszport tymczasowy serii Y - 1,5- do 2 miesięcy
- na paszport tymczasowy serii X - w zależności od terminu otrzymania
potwierdzenia danych osobowych z Polski.
czwartek, 5 maja 2005
'bo pani mogla ten dowod osobisty siostry ukrasc'
Nie zameldowano mnie. Brat musialby sie stawic osobiscie ('bo pan mogl ten dowod osobisty brata ukrasc' - poinformowano mnie). A na dodatek, brat musialby przyniesc ze soba papiery stwierdzajace, ze jest wlascicielem tego domu.
To wszystko po to, zeby brat z Kanady mogl dopelnic formalnosci i zameldowac sie TYMCZASOWO, na pare dni.
Oczywiscie wrocilem do domu z niczym i meldowanie olalem. (nawiasem mowiac, osoba niezameldowana w Polsce nie moze prowadzic samochodu zarejestrowanego w Polsce, w/w przypadku, samochodu mojego brata)
A tak na marginesie, a co byloby gdybym przyjechal do brata ktory (nie daj Boze) jest chory i lezy w szpitalu ? Mialbym go sciagnac ze szpitala do urzedu meldunkowego wraz z aktem wlasnosci po to tylko, zeby mnie TYMCZASOWO (na 9 dni) zameldowac ??"
Wizy Paszporty - Index Page
Kolejna okazja do uzyskania wiekszej ilosci informacji bylo spotkanie z Konsulem RP w Ottawie, panem Januszem Wachem, ktore odbylo sie 7 stycznia, 1999. Menu podane w oknie po lewej stronie ma odsylacze do sprawozdania z tego spotkania.
Sprawozdanie ze spotkania wywolalo fale listow od Polakow rozsianych po calym swiecie. Czesc z tych listow dostepna jest na tych stronach, a odsylacze do nich rowniez w menu w lewym oknie.
W maju 2000 roku rozpetala sie wieksza dyskusja na ten temat. Tym razem wlaczylo sie sporo osob z USA, gdy wladze w Polsce zaczely szykanowac Polakow z USA i inych krajow. Dotychczas najwieksze problemy mieli Polacy z Kanady i Australii. Zaczeto zatrzymywac czlonkow Polonii przy wyjezdzie z Polski, zadajac okazania paszportu polskiego, gdy ta sama osoba wjezdzajac do Polski okazywala sie paszportem innego kraju.
W dalszym ciagu utrzymywane sa utrudnienia dla osob narodowosci polskiej, ktorzy chcieliby odwiedzic kraj swoich ojcow i dziadow."
Re: Polskie Paszporty - Nie Dajmy sie Opodatkowac
Re: Polskie Paszporty - Nie Dajmy sie Opodatkowac
From: Bolko Skowron
Date: 6/6/00
Comments
Decyzja MSZ, odgrzebujaca martwe przepisy sprzed ponad 30 lat, wg ktorych to wladze w Warszawie decyduja o tym, jakimi dokumentami podroznymi powinnismy sie poslugiwac, wprowadza niemily zgrzyt w stosunkach Kraj-Emigracja. Pan prof. Geremek powinien 2 razy pomyslec, zanim zdecydowal sie wprowadzic ja w zycie.
Nietrudno sie domyslec, ze decyzja ta zostala wywolana trudnosciami finansowymi polskich placowek konsularnych po zniesieniu obowiazku wizowego dla obywateli USA oraz postawa wladz amerykanskich w stosunku do obywateli RP ubiegajacych sie o wyjazd do Stanow. Innymi slowami: "cygan zawinil - szewca powiesili". To nie my (osoby z podwojnym obywatelstwem) znieslismy obowiazek posiadania wizy RP dla obywateli USA, nie my rowniez jestesmy odpowiedzialni za pobieranie przez Konsulaty USA w Polsce oplat za samo zlozenie wniosku wizowego. Wladze RP, w ostanim komunikacie wykazaly sie niekonsekwencja w stosunku do swych obywateli zamieszkalymi za granica. Traktuje sie nas inaczej, gdy chcemy po prostu odwiedzic Stary Kraj oraz przy prowadzeniu biznesu, czy kupnie-sprzedazy nieruchomosci w Polsce. Nie powinnismy jednak naszego, w pelni uzasadnionego rozgoryczenia, wyladowywac na Bogu ducha winnych urzednikach Konsulatow czy Sluzby Granicznej RP. Uwazam, ze powinnismy pisac listy do Pana prof. Bronislawa Geremka - Misistra Spraw Zagranicznych, bo on stoi za ta decyzja z lista pytan, np:
1. Dlaczego wjazd do Polski musi mnie kosztowac 180$ wiecej, niz obywatela USA urodzonego w Niemczech, czy w Japonii. ?
2. Dlaczego wobec prawa lokalowego i obrotu nieruchomosciami, czy praw emerytalnych jestem traktowany inaczej, niz osoby zamieszkale na stale w Polsce.?
3. Dlaczego obywatele Rosji, Kazachstanu, Ukrainy itp., wysiedleni w glab zwiazku sowieckiego, ktorym sila narzucono obywatelstwo ZSRS, nie sa uznani za obywateli polskich tylko musza sie o to obywatelstwo ubiegac?
4. Dlaczego, po prostu nie przywroci Pan wiz dla obywateli USA, zeby wrocic do samowystarczalnosci finansowej placowek konsularnych w USA, przynajmniej dopoki wladze amerykanskie nie zniosa platnych wiz dla obywateli polskich?
Jezeli Pan profesor zignoruje nasze pytania, powinnismy wystosowac list otwarty i opublikowac w Polskiej prasie. Zawsze bylismy dumni z naszej staroploskiej goscinnosci. Ostatni komunikat Konsulatu RP stoi w jaskrawej sprzecznosci z jakakolwiek goscinnoscia.
wtorek, 3 maja 2005
Fiskus ponad granicami
To naprawdę skomplikowane!
Zupełnie inne umowy Polska zawarła z Belgią, Cyprem, Chinami, Chorwacją, Czechami, Estonią, Francją i innymi (ramka). Pracujący tam Polacy rozliczają się z tamtejszym urzędem podatkowym i nie muszą wysyłać zeznania rocznego do Polski.