Poland's eastern border with Belarus, Ukraine and Russia became the European Union's external frontier in December when Poland and eight other eastern EU members joined the bloc's border-free Schengen zone."
Feed Article | Business |
Kronika polonijnych perypetii paszportowych
Feed Article | Business |
Polacy mający podwójne obywatelstwo podróżujący do Polski są narażeni na poważne problemy. Przy wyjeździe z Polski grożą im utrata biletu, zatrzymanie do czasu wyrobienia polskiego paszportu i kary finansowe. Rząd polski zdecydował się zmusić Polaków zamieszkałych na stałe za granicą - w USA i Kanadzie - do łamania prawa ich krajów poprzez przymus używania polskich paszportów w podróży.  Według konsulatu polskiego w Nowym Jorku: "Osoba mająca obywatelstwo polskie i amerykańskie w Polsce jest wyłącznie obywatelem polskim, w USA wyłącznie amerykańskim. Granicę polską przekracza na podstawie paszportu z orzełkiem w koronie, a granicę Stanów Zjednoczonych na podstawie paszportu amerykańskiego". Amerykańskie prawo naturalizacyjne i Urząd Imigracyjny zabraniają używania paszportów krajów pochodzenia w podróżach zagranicznych i nakazują używanie wyłącznie paszportów amerykańskich. Z kolei State Department (Ministerstwo Spraw Zagranicznych) ma inny pogląd na ten sam temat. Polacy w USA będą dopóty mieli problemy, dopóki Justice Department and State Department nie zaczną mówić jednym głosem na temat używania obcego paszportu. Zanim to nastąpi, powinniśmy bronić naszych interesów zarówno w USA, jak i w Polsce.
Na świecie obowiązuje ogólnie stosowana zasada, że podróżuje się z paszportem kraju stałego zamieszkania; tzn. podwójni obywatele mieszkający w Anglii czy w Niemczech podróżują z paszportem angielskim lub niemieckim, a w USA - amerykańskim. W ten sposób unikają konfliktów prawnych w krajach zamieszkania. Prawo polskie powinno dać nam możliwość wolnego wyboru, z jakim paszportem podróżujemy.
Na jakiej podstawie podejmowane są decyzje na lotnisku Okęcie, od kogo zażądać polskiego paszportu? W jaki sposób posiadacz obcego paszportu może być "podejrzany" o polskie obywatelstwo?
Czy urzędnik graniczny podejmuje decyzję o zatrzymaniu ze względu na posługiwanie się językiem polskim lub paszportowy wpis: pochodzenie rodziców, miejsce urodzenia, nazwisko?
Panowie podejrzani o polskie obywatelstwo narażają się dodatkowo, jeżeli kiedykolwiek służyli w armii amerykańskiej.
Grozi im do pięciu lat więzienia, jeżeli wjadą, mając polski paszport.
Określa się, że 16 - 20 tysięcy Polaków amerykańskich służyło w Wietnamie. W armii amerykańskiej jest wielu oficerów i żołnierzy polskiego pochodzenia. Polscy weterani, którzy służyli w Korei lub podczas drugiej wojny w armiach brytyjskiej, amerykańskiej lub w amerykańskich kompaniach wartowniczych w Niemczech, też są przestępcami w myśl polskiego prawa.  Odpowiedź na pytanie, dlaczego Polacy z USA i Kanady są wybiórczo zmuszani do używania polskich paszportów przy wjeździe i wyjeździe z Polski, nie jest trudna. Chodzi wyłącznie o pieniądze: paszporty kosztują 130 - 360, a  opłaty notarialne - 35 dolarów. W zależności od kraju inne są opłaty za te same polskie usługi konsularne. Co na to rzecznik praw obywatelskich? Wymierzone jest to głównie w Polonię amerykańską, gdyż w Polsce  uważa się, że ją na to stać, a zatem niech płaci. Oczywiście, polskie MSZ wie, że paszporty USA kosztują 50, a tutejsze opłaty notarialne wynoszą 1,50 - 2,50 dolara za stronę dokumentu. I tak potwierdzenie pełnomocnictwa kosztuje 115 dolarów w konsulacie, amerykańskie notarialne potwierdzenie około 2,50 dolara. Nic więc dziwnego, że dokumenty notaryzowane przez amerykańskich notariuszy są w oczach polskich urzędników nieważne. Minister Geremek wie, że praktyki te drażnią Polonię; nie przeszkadza mu to jednak ciągle domagać się naszego poparcia finansowego i politycznego. Czas powiedzieć, że za dziesięciolecia naszego poparcia finansowego i politycznego dla Polski i "Solidarności" należy nam się coś w zamian, a nie tylko kolejne żądania poparcia i pieniędzy.  Na początku lipca 1999 roku wysłałem e-mail z prośbą o wyjaśnienie szykan paszportowych przeciwko obywatelom USA na lotnisku Okęcie do przewodniczącego komisji, pana Ryszarda Czarneckiego. Do dzisiaj nie uzyskałem odpowiedzi.
Krzysztof M. Krawczyk
Witamy na stronie
                polonijnej PAI Internet!
Zamiarem
              naszym jest z jednej strony informowanie Państwa o sprawach
              dotyczących środowisk polonijnych i Polaków mieszkających za
              granicą, z drugiej - nawiązanie stałych kontaktów owocujących
              wymianą informacji i poglądów między rozsianymi w świecie
              Rodakami.
              
W części
              informacyjnej proponujemy relacje o pracach  parlamentu
              polskiegow zakresie, który  dotyczy środowisk polonijnych.
              Burzliwa ubiegłoroczna debata o projekcie ustawy o obywatelstwie
              polskim dowodzi, że stan prac parlamentarnych powinien być
              relacjonowany na bieżąco.
               
Prezentujemy
              też informacje o organizacjach polonijnych, mając jednocześnie
              nadzieję, że ich lista zostanie wzbogacona przez odwiedzających
              naszą stronę polonijną.
W dziale
              mediów polonijnych staramy się objąć cały świat, ale mamy też
              świadomość, że wiele tytułów umknęło naszej uwadze. Tych
              wszystkich, którzy chcieliby znaleźć się w naszym rejestrze, a
              także pragnęliby nawiązać szerszą współpracę z PAI
              Internet zapraszamy do pilnego kontaktu pod naszym adresem zaryn@pai.pl. 
Zapraszamy
              też do dyskusji na tematy, które Państwo uznają za ważne i
              godne podjęcia.
              
          
From: Bolko Skowron
Date: 8/5/00
W poprzednim liscie nie wyjasnilem tytulu, co niniejszym czynie.
Niektorzy oficjele RP usiluja wmawiac w nas, jak w chorego jajko, ze posiadanie polskiego paszportu ma scisly zwiazek z naszym patriotyzmem. Owszem ma, ale tylko jeden: oba slowa zaczynaja sie na litere "p". Paszport ma znacznie scislejszy zwiazek z innym slowem na "p" czyli podroze, poniewaz jest niczym inny a tylko dokumentem podrozy. Wszyscy uczestnicy dyskusji o obywatelstwie i paszportach ze strony czynnikow rzadzacych w Polsce boja sie jak ognia innego slowa na "p", o ktore cala ta historia rzeczywiscie chodzi: pieniadze. 
Przepraszam, za nie wyjasnienie tytulu w poprzedniej korespondencji.
A oto tresc listu do Pana Marka Biernackiego, Ministra Spraw Wewnetrznych i Administracji.
Bolko J. Skowron
617 Tec Road
Cheraw, SC 29520
USA
W.P. Marek Biernacki
Minister Spraw Wewnetrznych
i Administracji
Szanowny Panie Ministrze,
Jestem mocno zbulwersowany i zaniepokojony szykanami stosowanymi od kilku miesiecy wobec obywateli polskich, posiadajacych jednoczesnie obywatelstwo innego kraju na przejsciu granicznym Warszawa � Okecie. Moja odczucie podzielaja dziesiatki tysiecy Polakow zamieszkalych z dala od Poski, posiadajacych obywatelstwo kraju osiedlenia.
Szykany, o ktorych mowa zostaly zreferowane przez Poslow na Sejm RP : Pana Antoniego Macierewicza,
http://ks.sejm.gov.pl:8009/kad3/080/30802019.htm oraz Pana Marka Kaczynskiego http://ks.sejm.gov.pl:8009/kad3/080/30802021.htm i http://ks.sejm.gov.pl:8009/kad3/080/30802026.htm
podczas 80 posiedzenia Sejmu 3 kadencji, punkt 15 porzadku dziennego w dniu 7 czerwca 2000 roku.
Kontrowersyjna ustawa o obywatelstwie, ktorej uchwalenie poprzedzila burzliwa dyskusja zorganizowana przez Polska Agencje Informacyjna w ramach Forum: Polska � Polonii 15 czerwca 2000 roku http://www.pai.pl/CP/20000615f.htm wywolala  w pelni uzasadnione oburzenie wsrod Polonii (patrz: dyskusja na stronie Polski Web w Detroit http://www.poloniamichigan.com/paszport_main.htm )
Zgodnie z prawem Ustawa z 29 czerwca 2000 r. powinna wejsc w zycie z dniem 1 stycznia 2001.
Tymczasem szykany wobec obywateli polskich, posiadajacych jednoczesnie obywatelstwo innego kraju na przejsciu granicznym Warszawa � Okecie zaczely sie na dlugo przed Sejmowa dyskusja nad Ustawa i nie ustaly po poprawkach naniesionych przez Senat  (patrz: przedruk artukulu w dzienniku �Rzeczpospolita� http://www.poloniamichigan.com/paszport_rz07212000.htm ) w dniu 21 lipca 2000 roku. Na drugi dzien po poprawkach Senatu RP nastapil kolejny, gorszacy incydent na przejsciu granicznym Warszawa � Okecie: http://www.pai.pl/polonia/listadys1.html . W tym przypadku represje dotknely 5 -miesiecznego niemowlecia!!
Porzadek prawny oraz postepowanie w stosunku do obcokrajowcow na przejsciach granicznych reguluje Ustawa o Cudzoziemcach z 25 czerwca 1997 roku. (Dz.U. Nr. 114 z 1997 poz. 739) zamieszczona na stronie Strazy Granicznej RP: http://www.sg.gov.pl/ W swietle tej Ustawy, art 3 oraz art. 4.1 oraz braku obowiazujacej mocy urzedowej dla Ustawy o obywatelstwie - wszelkie szykany, o ktorych mowa powyzej 
sa  aktami bezprawia. Zarowno obowiazujaca Ustawa o Cudzoziemcach oraz projektowana Ustawa o Obywatelstwie z poprawkami Senatu RP, nie daja Strazy Granicznej uprawnien do ustalania polskiego obywatelstwa podroznych, poslugujacych sie innymi, niz polskie, paszportami. Zwracam sie do Pana Ministra, jako kierownika resortu, ktoremu posrednio podlega przejscie graniczne na Miedzynarodowym Dworcu Lotniczym Warszawa � Okecie oraz jako prawnika,  z nastepujacymi pytaniami:
1. Na jakiej podstawie prawnej maja miejsce represje i szykany (patrz linki) wobec obywateli polskich, posiadajacych jednoczesnie obywatelstwo innego kraju na przejsciu granicznym Warszawa � Okecie?
2. Co zamierza Pan Minister uczynic dla przywrocenia zaufania do Strazy Granicznej RP wsrod ponad milionowej rzeszy Polakow posiadajacych jednoczesnie obywatelstwo innego kraju , ktorzy do niedawna odwiedzali  Stary Kraj, korzystajac z przejscia granicznego na Miedzynarodowym Dworcu Lotniczym Warszawa � Okecie ?
Zamiana slowa �odwiedzac� uzytego w poprzednim pytaniu, z czasu przeszlego na czas przyszly, w ogromnej mierze zalezy od Panskiej odpowiedzi � lub jej braku, na niniejszy list.
Zalaczam serdeczne pozdrowienia dla Pana Ministra oraz Panskiej Rodziny.
Z wyrazami szacunku,
Bolko J.Skowron 
E-mail: bjskowron@shtc.net
Otrzymuja:
1. Pan Piotr Stachanczyk � Podsekretarz Stanu MSWiA
2. Pan gen. bryg. Marek Bienkowski � Komendant Glowny Strazy Granicznej RP
3. Pan prof. Andrzej Stelmachowski � Przewodniczacy Stowarzyszenia �Wspolnota Polska�
4. Polski Web w Detroit: http://www.poloniamichigan.com
5. Polska Agencja Informacyjna . Strona Polonijna � Dyskusja http://www.pai.pl/polonia/index.html
Re: Paszporty, Patriotyzm, Podroze, Pieniadze i inne slowa na...
Przyznano "Paszporty Polityki"
Wtorek, 8 stycznia 2008Podczas piętnastej, jubileuszowej gali nagrodzono wybitne osobistości kultury i sztuki w sześciu kategoriach.
Redaktor naczelny "Polityki" Jerzy Baczyński podkreśla, że twórcy, którzy otrzymali wyróżnienia, mają "zdolność do przekraczania granic". Oznacza to, że ich twórczość jest na międzynarodowym poziomie.
Krzysztof "Grabaż" Grabowski, nagrodzony w kategorii muzyka popularna, po odebraniu nagrody mówił, że cieszył się z wyróżnienia. Porównał Paszport Polityki do nobilitacji jaką jest szlachecki tytuł.
Laureatką Paszportu w dziedzinie sztuk wizualnych została Joanna Rajkowska - twórczyni m.in. palmy, stojącej w centrum Warszawy.
Polskie Radio Online - IAR - Przyznano "Paszporty Polityki"| Wirtualna Polska nie zatrudnia cenzora "Wirtualna Polska" informuje, ze tresci opinii dodawanych do wiadomosci publikowanych w serwisie "WP" nie byly, nie sa i nie beda cenzurowane. Istnieja dwa warunki, które musi spelniac tekst opinii. Po pierwsze, nie moze byc on zbyt dlugi. Po drugie, nie moze zawierac slow powszechnie uznawanych za wulgarne. W obu przypadkach porogram WP automatycznie odrzuci dodawane opinie W przypadku dluzszych tekstow jedynym rozwiazaniem, jest dzielenie go na kilka krotszych czesci. Informuje nadto, ze program umozliwiajacy dodawanie opinii dziala dopiero od kilku tygodni i moga zdarzac sie w jego dzialaniu niezamierzonae usterki. Redakcja "WP" prosi o zglaszanie wszelkich takich przypadkow. Wawrzyniec Pater  | 
Czlonkowie Komisji zapoznali sie kolejno z trescia
oswiadczenia i w zarzadzonym przez p. Romualda Iwanowa glosowaniu przyznali
mi stosunkiem glosów 4:3 prawo udzialu w glosowaniu. Uslyszawszy
rezultaty glosowania czlonek Komisji Kazimierz Kulas rozpoczal publiczna
dyskusje o… jednoznacznie – jego zdaniem – brzmiacym prawie wyborczym stwierdzajacym,
iz glosowac moga tylko osoby z waznym paszportem. Dlaczego nie z karta
bankowa, prawem jazdy badz karta rowerowa? – nie wiem. Pan Kulas Kazimierz
pouczyl mnie – zgodnie z „kompetencjami czlonka Komisji Wyborczej”, ze
dawno moglem wyrobic paszport.
Przewodniczacy Komisji rozpoczal w sasiednim
pomieszczeniu dyskusje z poszczególnymi jej czlonkami. W miedzyczasie
wpisano moje dane do rejestru wyborców. Oczekiwalem na przekazanie
mi formularza wyborczego 45 minut, patrzac jak Komisja ciezko pracuje by
m. in. uniemozliwic glosowanie osobom bez!!!… polskiego prawa wyjazdu z
Polski czyli paszportu. Po uplywie 45 minut przewodniczacy Komisji zarzadzil…Sadzicie
Panstwo, ze zgodnie w decyzja powaznych ludzi wydanie mi formularza wyborczego.
Nic podobnego: zarzadzil nowe glosowanie. Pierwsze nie bylo zgodne z jego
intencja, wiec nalezalo zrobic to, co nastapilo. Obecnie w tajnym glosowaniu
stosunkiem glosów 5:1 (czlonek Komisji Kazimierz Kulas nie wytrzymal
nerwowej sytuacji i wyszedl mimo usilnego namawiania przez przewodniczacego
do pozostania) stwierdzono, ze nie mam prawa glosowa?. Teraz Przewodniczacy
Komisji mógl mi zakomunikowac, ze: „Tym razem jest to decyzja ostateczna.
Na mocy…nie moge dopuscic Pana, po czym poprawil sie, Komisja nie moze
dopuscic Pana do glosowania”.
W krótkim publicznym wystapieniu stwierdzilem:
„Wystawiliscie sobie Panstwo swiadectwo. Zostalo dokonane bezprawie. Stalem
sie przedmiotem manipulacji ze strony przewodniczacego. Dodalem: „Czlonkowie
Komisji powinni miec czyste sumienia i spokojna noc, bo eliminuja z prawa
w glosowaniu ludzi szczególnie oddanych Polsce”.
Tyle faktów ze wspólnym udzialem
Komisji Wyborczej i jej ofiar.
Co upowaznia mnie do protestu, pozwole sobie wylozyc
ponizej. Zachecam do oprotestowania wyborów innych Rodaków,
którzy czuja sie dotknieci dzialaniem Komisji. Prosze pamietac,
milczenie wobec ewidentnego zla rodzi poczucie bezkarnosci i prowadzi do
coraz wiekszego zla. W przypadku wspomnianej tu grupki uzurpatorów
zdaje sie brak nawet swiadomosci dokonanego swinstwa. I to juz jest naprawde
niebezpieczne. Przy pomocy takich ludzi mozna zrobic wszystko i jak historia
– tylko z naszego zycia – uczy co najmniej kilku satrapów w róznych
miejscach swiata robilo „prawnie” wszystko co sie im podobalo lacznie ze
zdejmowaniem milionów niepokornych gów.
W Ustawie z dnia 27 wrze?nia 1990 r. o Wyborze
Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, roz. 1, Art. 2 czytamy: „Wybory sa
powszechne; prawo wybierania ma ka?dy obywatel polski, który najpózniej
w dniu g?osowania ko?czy 18 lat”.
W dniu glosowania bylem obywatelem polskim, który
skonczyl znacznie wiecej niz 18 lat.
Roz. 1 Art. 3 niniejszej Ustawy stwierdza:
„Nie maja prawa wybierania osoby:
1. pozbawione praw publicznych prawomocnym
orzeczeniem sadu,
2. pozbawione praw wyborczych prawomocnym
orzeczeniem Trybunalu Stanu,
3. ubezwlasnowolnione prawomocnym orzeczeniem
sadu.
Nie podlegam zadnemu z powyzszych punktów.
Ustawodawca nie przewidzial, ze nalezalo tu dopisac „osoby wskazane przez
Komisje Wyborcza w Oslo”
Roz. 1 Art. 4 stwierdza: „Wybory sa równe;
wyborcy biora udzial w wyborach na równych zasadach”
W mysl postepowania Komisji Wyborczej w Oslo brzmi
to jak ponury zart. Chyba, ze Komisja lamie prawo okreslone w Ustawie…
Szlachetna Komisja zasloni sie bumaga czyli paszportem,
który wyjezdzajacy z Polski turystycznie czy do pracy w Norwegii
musza posiadac.
– Wszak wiadomo: Bumaga jest – jest czelowiek.
Glosowac zezwala sie.
– Bumagi niet, niet czelowieka. Wybirat' nie
lzja. Poszol won.
Obserwujac przez godzine glosowanie w ambasadzie,
widzialem co najmniej kilka przypadków odmawiania Polakom mieszkajacym
od lat w Norwegii – prawa do glosowania. Bumagi nie bylo.
Wszyscy czlonkowie Komisji wiedzieli do czasu
glosowania, ze jestem Polakiem. Wszak uczylem jezyka polskiego dzieci wiekszosci
z nich. Przez 12 lat pracowalem w kilkunastu szkolach norweskich jako nauczyciel
jezyka ojczystego. W 1988 r. zalozylem i nastepnie przez 9 lat prowadzilem
Polska Szkole Sobotnia im. Jana Pawla II w Oslo. W 1987 r. zalozylem i
wspólredaguje po dzien dzisiejszy jedyny polski miesiecznik w Norwegii
- „Kronika”. W 1988 roku rozpoczalem prace w Fundacji Charytatywnej na
Rzecz Polski, z ramienia której kierowalem i kieruje pod dzien dzisiejszy
wysylaniem do Polski (do 8.10.2000 odpowiadalem za 123 TIR-y z darami dla
tysiecy najubozszych Polaków) darów wartosci dziesiatków
milionów dolarów. Swój zyciorys znajduje w wydanym
w sierpniu br. w Polsce „Slowniku biograficznym Polonia”. Pozwole sobie
uzupelnic: w 1987 r. Prezydent Kazimierz Sabbat zaproponowal mi przedstawicielstwo
Rzadu Emigracyjnego na Norwegie. Gleboko wzruszony odmówilem wskazujac
osoby znacznie bardziej zasluzone dla sprawy niepodleglosci Ojczyzny, np.
Wladyslaw Gauza. Przyrzeklem, ze bede we wszystkim wspomagal ewentualnego
Przedstawiciela, zas walka o wolnosc Kraju byla i jest moim najwyzszym
celem. 3 maja 1990 r. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Ryszard Kaczorowski
nadal mi Zloty Krzyz Zaslugi po raz pierwszy „za zaslugi w pracy niepodleglosciowej,
spolecznej i charytatywnej”. W 1989 r. bp Czeslaw Domin, Przewodniczacy
Komisji Charytatywnej Episkopatu Polski wreczyl mi w Oslo piekny medal
Komisji z wyrytymi slowami: „Ojciec Twój…odda Tobie (Mt 6,4)
![]()  | wyślij znajomym | drukuj  | 
| Zbigniew Brzeziński - obywatel niepotwierdzony | 2001-06-11 (15:55) | ||
 W piątkowym artykule "Casus obywatela Brzezińskiego" przedstawiliśmy uzasadnienie Departamentu Obywatelstwa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji faktu, że profesor Zbigniew Brzeziński nie musi posługiwać się przy przekraczaniu polskiej granicy polskim paszportem. Wyjaśnienia MSWiA komentuje Stary Wiarus, dziennikarz i historyk z Sydney - na emigracji od ponad 20 lat. "W marszu Rzeczypospolitej Polskiej ku ustrojowi państwa bezprawia według modelu azjatyckiego lub latynoamerykańskiego został poczyniony poważny krok naprzód. Konstytucja RP stanowi w art. 34, że obywatelstwo polskie nabywa się przez urodzenie z rodziców posiadających obywatelstwo polskie. Szczegółowo potwierdza to obowiązująca ustawa o obywatelstwie polskim z dnia 15 lutego 1962 roku. W ten sposób nabył obywatelstwo polskie profesor Zbigniew Brzeziński, urodzony w 1928 roku w Warszawie w rodzinie polskiego dyplomaty, z obojga rodziców z obywatelstwem polskim. 10 lipca 2000 roku profesor Brzeziński udzielił wywiadu korespondentowi PAP w Waszyngtonie. W wywiadzie oświadczył wyraźnie, że obywatelstwa polskiego nigdy się nie zrzekał. Ponieważ świadectwo urodzenia profesora znajduje się w polskich rejestrach stanu cywilnego, a jego wypowiedź nie pozostawia wątpliwości, że obywatelstwa polskiego nigdy nie stracił, jest on na terytorium RP, zgodnie z obowiązującym prawem, wyłącznie obywatelem polskim. Jako taki, zobowiązany jest okazać polski paszport w celu opuszczenia terytorium RP. Profesor paszportu polskiego naturalnie nie posiada, zatem powinien zostać zatrzymany na terytorium RP do czasu, kiedy sobie taki wyrobi. MSWiA niemniej podało "Wirtualnej Polsce" wykładnię, z której wynika, że władze wykonawcze RP, a w szczególności MSZ i MSWiA uważają, że są upoważnione, by udawać, że nie wiedzą, że profesor Brzeziński jest obywatelem polskim. Otóż, oświadczył dyrektor Departamentu Obywatelstwa MSWiA, profesor nie musi okazywać polskiego paszportu ponieważ jego obywatelstwo polskie nie jest "potwierdzone". A nie jest "potwierdzone" ponieważ profesor Brzeziński o takie potwierdzenie nie zwrócił się do wojewody. A że się nie zwrócił, to MSWiA może udawać, że nie wie, że profesor jest Polakiem. Jednym słowem, obywatel polski nie jest obywatelem polskim, o ile władza wykonawcza nie zechce tego faktu potwierdzić. Proszę się nie śmiać. Został stworzony bardzo niebezpieczny precedens. Władza wykonawcza odmówiła przyjęcia do wiadomości intencji władzy ustawodawczej zapisanej w Konstytucji i ustawie o obywatelstwie polskim. Na podstawie własnego widzimisię oświadczyła, że obywatelem polskim jest nie ten, kto spełnia wymagania prawa w tej kwestii, tylko ten, kogo władza wykonawcza za takiego uważa. Zaś w dodatku, aby władza ustawodawcza kogoś zechciała za obywatela polskiego uważać to ma on spełnić takie wymagania dodatkowe, jakie mu władza wykonawcza postawi. W tym wypadku - zwrócić się z wnioskiem o "potwierdzenie" do wojewody. Nie wystarczy urodzić się z rodziców z obywatelstwem polskim, nie wystarczy nigdy nie zrzekać się obywatelstwa. Należy jeszcze przekonać wojewodę. W takim razie, po co nam Konstytucja, Sejm i ustawy? Wystarczy opinia MSWiA. Co następne? Jakie kolejne prawa obywatelskie obywateli polskich zostaną uzależnione od "potwierdzenia" przez wojewodę, starostę, konsula? Czy już wkrótce prasa będzie mogła podawać do wiadomości publicznej, że wczoraj padał deszcz, dopiero po uzyskaniu potwierdzenia wojewody, że deszcz istotnie padał?" Stary Wiarus (WP)  | |||
| dodaj swoją opinię | 
| Jesteśmy | ||
| Odp:Czwarty swiat? | ||
| Ciesz sie Polonusie | ||
| Czwarty swiat? | ||
| Ja tez chce byc "niepotwierdzony" | 
Prepared and Distributed by the Polonia Media
Network 
Chicago (PMN)--A letter to Polish Prime Minister Jerzy Buzek from Edward J.
Moskal, President of the Polish National Alliance (PNA) and Polish American
Congress (PAC), drew brickbats from Moskal's usual group of detractors, but
actually resulted in the correction of a Polish citizenship law that many
Polonians considered odious. Among other things, the law, first promulgated
under the communists, refused to recognize dual citizenship, which was seen as
particularly problematic to emigrant Poles. Under such provisions, a former
Pole--and perhaps his or her children, as well--had to travel to their homeland
under a Polish passport, paying Polish fees to boot. There were also questions
about the duty to serve in the Polish Army and the difficulties involved in
renouncing previous Polish citizenship to be officially recognized as an
American.
Moskal's
letter was seen by Polonian dissidents as primarily attacking former cabinet
member Wladyslaw Bartosewski, but Polish authorities quickly recognized it as a
rebuff to them for failing to be honest with the PNA-PAC President about the
dual citizenship law.
The upshot of the controversy was that the Polish Senate, openly sensitive to
Moskal's position, took speedy action to correct the legal flaw and adopt a new
law recognizing dual citizenship. It was a clear affirmation of Moskal's
position and a thinly veiled rebuff of his enemies, who became suddenly silent
upon the rapid change in circumstances.
Poland's "Gazeta Wyborcza" had also taken another opportunity to
take a slap at Moskal with a headline claiming that the Polish government would
not speak to Moskal, apparently unaware that Polish politicians were in touch
with Moskal's office in regard to the legal conflict at that very time. Adam
Michnik, the newspaper's editor, has been criticized by persons close to Moskal
on numerous prior occasions and the newspaper seems to retaliate when it
perceives that possible. A prior article written by an American professor,
Stanislaus Blejwas, utilized a headline that compared the PAC to the Ku Klax
Klan.
John Radzilowski, a dissident in Minnesota, whose writings are carried by
several Polonian publications, apparently unaware of the real issues addressed
in Moskal's letter, issued a biting denunciation of Moskal. He criticized one of
those newspapers for allegedly delivering a copy of his complaints to Moskal
prior to publication. He also attacked the editor of Polonia Today for
support of the PAC and Moskal, repeating out-of-context phrases and unrelated
Internet conversations, a method he has employed in prior argumentation.
Radzilowski characterized Moskal's support of Polish American causes as a
"Jewish offensive" and a distraction from more serious matters.

Polak 
        tymczasowy
Wkrótce pod 
        obrady Sejmu ma trafić projekt zmian w ustawie paszportowej, tak skutecznie 
        zablokowanej w poprzedniej kadencji przez Polonię z powodu projektu ustawy 
        o przymusowym obywatelstwie polskim. Zablokowanie tej represyjnej wobec 
        Polonii ustawy spowodował w znacznej mierze Kongres Polonii Kanadyjskiej 
        pod przewodnictwem Elżbiety Rogackiej. Po wielu staraniach, wizytach w 
        Polsce i rozmowach z przedstawicielami poprzedniej ekipy rządzącej, projekt 
        ustawy o przymusowym obywatelstwie polskim nie wszedł pod obrady Sejmu. 
        Mamy nową ekipę, a ona ma ten sam problem: co zrobić z Polonią?
Sprawa przymusu 
        posiadania polskiego paszportu przez obywateli innych państw, choć polskiego 
        pochodzenia, przycichła, ale tylko na chwilę. Teraz wraca. Rozpoczyna 
        się więc kolejna polka (Polka?): Polonia będzie znowu walczyć o prawo 
        do wjeżdżania do Polski na paszportach krajów osiedlenia, a władze III 
        RP będą próbowały podporządkować sobie Polonię, którą zawsze traktowały 
        jak wasala. Niedobrze sie stało, że Polonia znika z witryny internetowej 
        Wirtualna Polska, gdyż maleją nasze szanse na docieranie do krajowej opinii, 
        zwłaszcza tej niezależnej od władz. A ludzie piszą, że dział poświęcony 
        Polonii zdjęto z powodów cenzuralnych: widać chcą uniknąć błędów poprzedników 
        i głos wolnej Polonii tłumić w zarodku. Signum temporis?
Rządowy projekt 
        zmiany ustawy o paszportach przewiduje m.in. wprowadzenie paszportu tymczasowego, 
        ważnego do 12 miesięcy i służącego jak normalny paszport, w miejsce paszportu 
        blankietowego, służącego tylko do przyjazdu do kraju. Wynika to z wprowadzenia 
        w 2001 r. nowego rodzaju paszportu, który jest "personalizowany" 
        w Warszawie. Oznacza to, że niezależnie od miejsca w kraju czy za granicą 
        paszport fizycznie wykonywany jest w Warszawie. Wydanie paszportu tymczasowego 
        będzie oczywiście płatne. W 2000 roku wpływy za tzw. czynności paszportowe 
        wyniosły 104 mln złotych. Po nowelizacji ustawy paszportowej na pewno 
        będą o wiele większe. 
Nikt jednak 
        w Polsce nie pisze, jakie inne "nowości" czekają nan nas w szykowanej 
        ustawie. W Polsce zalega na ten temat grobowa cisza. W Polonii odzywają 
        się pojedyńcze głosy niepokoju. Najważniejszy z nich to grudniowy list 
        Wojtka Ostrowskiego, właściciela witryny internetowej PoloniaMichigan 
        (na której ukazało się dotychczas ponad 30 artykułów "Dziennika" 
        na temat "pułapki paszportowej"), skierowany na ręce prof. Andrzeja 
        Stelmachowskiego, Prezesa Stowarzyszenia Wspólnota Polska.
Charles Bronson 
        obywatelem polskim?!
Oto list 
        Ostrowskiego: "Zaniepokojony brakiem jakiejkolwiek wzmianki o konkretnych 
        planach naprawy stosunków ze światową Polonią zarówno w sejmowym expose 
        Premiera RP Leszka Millera jak i w oficjalnych wypowiedziach przedstawicieli 
        Senatu i Sejmu, zwracam się do Pana z niniejszym listem - w imieniu swoim 
        jak i polonijnych czytelników z całego świata witryny internetowej PoloniaMichigan.com, 
        której jestem szefem i założycielem. Poprzednia ekipa z trudnych do zrozumienia 
        względów sprowokowała najpoważniejszy w historii wychodźstwa polskiego 
        konflikt ze światową społecznością Polaków, zwaną umownie Polonią. Konflikt 
        ten znany jest powszechnie jako 'paszportowy szantaż' w konsulatach RP, 
        oraz jako 'pułapka paszportowa' na wybranych przejściach granicznych.
'Paszportowy 
        szantaż' polega na administracyjnym zmuszaniu obywateli polskich zamieszkałych 
        stale za granicą, oraz posiadających również obywatelstwo innego państwa, 
        do wyrabiania paszportów polskich. 'Pułapka paszportowa' polega na wpuszczeniu 
        do kraju osoby legitymującej się legalnie posiadanym paszportem, której 
        następnie odmawia się wypuszczenia z Polski do czasu uzyskania paszportu 
        polskiego. 
Skutkiem 
        działań poprzedniej ekipy rządzącej jest faktyczne pozbawienie Polaków 
        zamieszkałych stale za granicą i będących również pełnoprawnymi obywatelami 
        innych państw, możliwości bezpiecznego podróżowania do Polski na podstawie 
        legalnie posiadanych paszportów tych państw. Osoby narodowości polskiej 
        zamieszkałe na stałe za granicą i posiadające obywatelstwo krajów osiedlenia 
        oczekują w krótkim czasie jasnego określenia intencji czynników rzadzących, 
        tak ze strony legislatury jak i władz wykonawczych, w przedmiotowej sprawie. 
        (...) Zarówno występowanie o polskie paszporty, jak też ponoszenie ryzyka 
        stania się kolejną ofiarą paszportowej pułapki nigdy nie będą wchodziły 
        w rachubę dla zdecydowanej większości lojalnych obywateli krajów osiedlenia, 
        którym władze RP mogą udowodnić narodowość polską. Trudno sobie wyobrazić, 
        by senatorowie USA: Frank Murkowski czy Barbara Mikulski, urodzony w Warszawie 
        słynny politolog profesor Zbigniew Brzeziński, bądź powszechnie znani 
        przedstawiciele amerykańskiej kultury i nauki, jak na przykład Pat Benatar, 
        Charles Bronson, Stephanie Powers, Allan Starsky, Bobby Vinton, Steve 
        Wozniak uznali bez zastrzeżeń przymus posiadania obywatelstwa polskiego, 
        legitymowania się polskim paszportem w przypadkach podróży do Polski oraz 
        traktowania ich przez władze krajowe wyłącznie jako obywateli RP.
Zgodnie tak 
        z obowiazującą, jak i proponowaną ustawą o obywatelstwie oraz ustawami 
        o cudzoziemcach i paszportach wszystkie wyżej wymienione osoby wraz z 
        ok. 10 milionami osób narodowości polskiej, mieszkających na terenie USA, 
        mają obowiązek posiadania polskich paszportów, zaś wobec władz polskich 
        nie mają prawa powoływać się, ze skutkiem prawnym, na fakt posiadania 
        obywatelstwa amerykańskiego. Należy zwrócić uwagę, że po ataku terrorystów 
        bliskowschodnich na Światowe Centrum Handlowe w Nowym Jorku można oczekiwać 
        znacznego usztywnienia stanowiska władz USA i innych krajów Zachodu wobec 
        osób zamieszkałych stale na Zachodzie, ale posługujących się paszportami 
        krajów pochodzenia, z ewidentnym pogwałceniem przysięgi lojalności składanej 
        jako warunek naturalizacji w Stanach Zjednoczonych i wielu innych demokracjach 
        zachodnich.
W znakomitej 
        większości przypadków członkowie około 15-milionowej polskiej diaspory 
        zamieszkałej w niemal wszystkich krajach świata, nie zdają sobie sprawy 
        z faktu posiadania, narzuconego im mocą obowiązujących i proponowanych 
        ustaw krajowych, obywatelstwa polskiego. Znakomita większość Polaków mieszkających 
        stale za granicą, w krajach pozwalajacych imigrantom na dobrowolne przyjęcie 
        swego obywatelstwa, dawno już dokonała suwerennego wyboru, przyjmując 
        drogą naturalizacji obywatelstwo krajów zamieszkania. Narzucanie obywatelstwa 
        polskiego wbrew woli emigrantów lub ich potomstwa, środkami administracyjnego 
        przymusu, jest skazaną na niepowodzenie próbą kultywacji fikcji polityczno-prawnej 
        o wyjątkowo wysokim stopniu szkodliwości dla utrzymania dziedzictwa kulturowego 
        Polonii. Osobista identyfikacja z polską kulturą i historią w żadnym wypadku 
        nie równa się gotowości do poddania się gestii polskiej administracji 
        państwowej. 
Oczekujemy 
        od władz ustawodawczych i wykonawczych Rzeczypospolitej Polskiej odpowiedniej 
        modyfikacji trzech kluczowych ustaw: o obywatelstwie, paszportach i cudzoziemcach, 
        wraz ze stosownymi przepisami wykonawczymi do tych ustaw, w celu zdecydowanego 
        rozróżnienia pojęć obywatelstwa i narodowości polskiej, a w konsekwencji: 
        1. Bezwarunkowego uznania przez wszystkie czynniki państwowe RP obywatelstwa 
        krajów zamieszkania osób narodowości polskiej. 2. Zastąpienia ustawowego 
        przymusu posiadania i dziedziczenia w nieskończoność obywatelstwa polskiego 
        - prawem wyboru polskiego obywatelstwa przez osoby narodowości polskiej 
        zamieszkałe na stale poza Polską, oraz posiadające obywatelstwo kraju 
        osiedlenia. Dotyczy to również osób pozbawionych w przeszłości obywatelstwa 
        polskiego zarówno na podstawie dawniejszych aktów prawnych, jak też decyzjami 
        władz państw obcych. 
        3. Uproszczenia trybu zrzekania się obywatelstwa polskiego do stanu praktykowanego 
        w demokracjach zachodnich, to jest do złożenia stosownego oświadczenia 
        woli na ręce konsula RP, jako upoważnionego przedstawiciela Prezydenta 
        Rzeczypospolitej, wraz z symboliczną opłatą administracyjną. 
Zagwarantowane 
        Konstytucją R.P. prawo do godnego zrzeczenia się obywatelstwa polskiego 
        na własne życzenie winno przysługiwać wszystkim osobom, posiadającym oprócz 
        obywatelstwa polskiego również obywatelstwo innego państwa, wobec których 
        nie zostało wszczęte przez władze RP postępowanie o ekstradycję. Osoba 
        zrzekająca się obywatelstwa polskiego winna być zwolniona z obowiązku 
        przedkładania jakichkolwiek polskich zaświadczeń lub dokumentów; wiedza 
        o byłych obywatelach jest w każdej chwili dostępna władzom RP we własnych 
        zasobach archiwalnych państwa. Wymaganie, by osoba zrzekająca się obywatelstwa 
        polskiego osobiście uzyskała i przedstawiła te informacje władzom polskim, 
        ma charakter tyleż dokuczliwej co i bezsensownej szykany. 
Tylko całkowite 
        spełnienie powyższych postulatów może świadczyć o intencji władz Rzeczypospolitej 
        Polskiej w kwestii zachowania co najmniej poprawnych stosunków z wielomilionową 
        emigracją polską. Odwlekanie załatwienia sprawy, próby przekonywania o 
        rzekomym dobrodziejstwie paszportowego szantażu i paszportowej pułapki 
        dla ofiar tych akcji, oraz nie opierające się na faktach zapewnienia o 
        harmonizacji prawa polskiego z prawami Unii Europejskiej były już praktykowane, 
        całkowicie bezskutecznie, przez poprzednią ekipę. 
Postulowanego 
        niekiedy z obu stron całkowitego zrównania, we wszystkich prawach i obowiązkach 
        obywatelskich, obywateli polskich zamieszkałych w kraju z osobami narodowości 
        polskiej posiadających obywatelstwo krajów zamieszkania i stale zamieszkałymi 
        poza terytorium RP, nie można traktować poważnie. Z uwagi na obiektywne 
        istnienie innych niż polskie stanów prawnych poza jurysdykcją terytorialną 
        Rzeczpospolitej Polskiej, tego rodzaju doktrynalne podejście do sprawy 
        jest nierealne koncepcyjnie, jak również całkowicie niewykonalne w praktyce. 
        Oczekujemy niezwłocznego i pragmatycznego załatwienia tej sprawy. Próby 
        zawłaszczenia przez państwo wielomilionowej Polonii świata jako administracyjnych 
        poddanych Rzeczypospolitej Polskiej nie tylko zagrażają utrzymaniu więzi 
        kulturowej młodego pokolenia Polonii z krajem przodków, lecz także szkodzą 
        reputacji Polski w świecie".
Amen w pacierzu
Tyle Wojtek 
        Ostrowski. Co na to prof. Stelmachowski? Napisał dwa zdania: "Pragnę 
        poinformować, że wg. otrzymanych wiadomości tzn. 'szantaż paszportowy' 
        w praktyce zanikł. Niemniej jednak, chcąc zapobiec podobnym wypadkom na 
        przyszłość przedstawiłem p. prezydentowi Kwaśniewskiemu w czasie audiencji 
        w dniu 27 listopada problem potrzeby podjęcia inicjatywy ustawodawczej 
        w przedmiocie ustawy o obywatelstwie polskim". Koniec, kropka. Z 
        listu wynika tylko tyle, że już nawet Wspólnotę Polską przestała Polonia 
        obchodzić.
Powstrzymam 
        się od własnego komentarza. Przytoczę opinię historyka i publicysty polskiego 
        z Australii, podpisującego się pseudonimem Stary Wiarus. Pisze on: "Jestem 
        pełnoprawnym obywatelem australijskim i życzę sobie być traktowanym jako 
        taki, o ile jeszcze kiedyś wybiorę się z rzadką i kosztowną, z powodu 
        odległości, wizytą z Australii do Polski. Chetnie załacę za polską wizę 
        i zamelduję się gdzie trzeba, jako cudzoziemiec; potem albo punktualnie 
        wyjadę, albo zapłacę przewidzianą prawem grzywnę za przekroczenie dozwolonego 
        mi okresu pobytu na terytorium RP. (...) Podatki się ode mnie żadne nie 
        należą, na mocy prawa Rzeczypospolitej i umów międzynarodowych. Również 
        na mocy prawa RP nie stosuje się do mnie powszechny obowiązek obrony posad 
        polskich sztabowców uwięzionych umysłowo w epoce szturmu marszałka Żukowa 
        na Berlin. Jeśliby rzeczywistość RP miała zwalić mnie z nóg, za leczenie 
        zapłaci australijskie przedsiębiorstwo ubezpieczeniowe, a nie polski podatnik. 
        
Za kiepskie 
        samopoczucie i kompleksy polskich urzędników, jako osoba zamieszkała od 
        ponad dwóch dziesięcioleci poza krajem, nie odpowiadam. Nie odpowiadam 
        również za różnice gospodarcze, społeczne i klimatyczne pomiędzy Polską 
        a Australą. Nie będę w związku z tym pod żadnym pozorem tolerował dąsów, 
        dokuczania, droczenia i wytrząsania się nade mną polskich urzędników, 
        pragących odreagować na mnie własną złość, że to ja a nie oni mieszkają 
        w Australii, zaś słońce w Polsce nie chce świecić z bezchmurnego nieba 
        przez około 300 dni w roku, tak jak w Sydney. 
Jeżeli Najjaśniejsza 
        Rzeczpospolita nie może w żadnym wypadku opanować furii, jaka ją trzęsie, 
        ponieważ mnie się, zdaniem jej urzędników, za dobrze powodzi - i to w 
        dodatku bez pytania polskiej biurokracji o zgodę, poświadczenie, zaświadczenie, 
        legalizację, weryfikację, meldunek i pieczątkę, suto opłacane na każdym 
        kroku, to ja chętnie zaświadczę własnoręcznym podpisem, że wypisuję się 
        spod jurysdykcji Najjaśniejszej. Nie mam jednak najmniejszego zamiaru 
        gromadzić w tym celu sterty surrealistycznych papierów ani skakać przez 
        płonące obręcze dla uciechy złośliwych urzędników, aby po dwóch latach 
        otrzymać, albo nie, łaskawą zgodę miłościwie panującego prezydenta na 
        rezygnację z obywatelstwa, którego Najjaśniejszy ani mi nie nadawał, ani 
        odebrać mi go nie może.
Jeśli moje 
        stanowisko jest niezgodne z racją stanu RP, albo wymaga ona pokazania 
        mi, kto rządzi, oraz proliferacji polskich urzędniczych dąsów, droczeń, 
        złośliwości, chamstwa, dokuczania i wytrząsania się na jak największy 
        obszar geograficzny, to w takim razie adieu, bon voyage, szczęśliwej podróży 
        do Unii Europejskiej, miło było, żegnam. Sam więcej do Polski nie przyjadę, 
        swoich dzieci też nie puszczę, a wszystkim innym będę jakiekolwiek przyjazdy 
        i inwestycje stanowczo odradzał. Zaś polską dziurę budżetową proszę w 
        takim razie łatać drogocenną arogancją swoich urzędników, zamiast moją 
        prozaiczna gotówką. Panie dyrektorze Stachańczyk, panie wicedyrektorze 
        Kozłowski, panie profesorze Zoll, panie profesorze Stelmachowski, panie 
        ministrze Cimoszewicz, czy wyrażam się wystarczająco jasno?"
Aż nadto, 
        Stary Wiarusie, aż nadto. I smutne to, nie tylko śmieszne, co piszesz. 
        Brzmi jak amen w pacierzu. Chyba nadszedł czas żegnania się. Z Polską...
red. Marek 
        Kusiba
| Polonia do nauki? | WP 2002-01-17 (14:07) | 
![]()  | 
|  Prorektor Akademii Polonijnej w Częstochowie prof. Jerzy Buzek.  | 
| Czy rząd Jerzego Buzka chciał brać Polonię do wojska? | WP 2002-01-18 (16:15) | 
Bądźmy więc ostrożniWho links to my website? | To ja poproszę o wizę polską | Polskie Paszporty - Nie Dajmy się Opodatkować | Spod lady | Boomerang, czyli Backup Wiarusa |
...bo wjedziesz ale się nie wydostaniesz, jeżeli jesteś nadal obywatelem Polski. Ponieważ od Polaków zamieszkałych za granicą Polski, polskie służby graniczne wymagają posługiwania się wyłacznie polskimi paszportami na terenie Polski (mimo że już posiadasz inny paszport poprzez przyjęcie obywatelstwa innego kraju). Osoby, którym przysługuje polski paszport, muszą odtąd posługiwać się nim przy wyjazdach do Polski, ponieważ mogą zostać w Polsce zatrzymane. Jadąc na wakacje do Polski, nie stańmy się ofiarami nieprzyjemności jakie mogą być z tym związane.