Powstancze blizny:
"List Macieja Szymańskiego do Marcina Roszkowskiego
matthew szymanski m.r.a.i.c.
16 kwietnia 2004
Pan Marcin Roszkowski Zespół Pełnomocnika Prezydenta Miasta Warszawy ds. Budowy Muzeum Powstania Warszawskiego
Szanowny Panie,
List mój jest przedłużeniem naszej rozmowy telefonicznej (14.04.2004) kiedy to poinformował mnie Pan, że przyznana mi uprzednio III Nagroda w Konkursie Muzeum Powstania Warszawskiego za esej pt. POWSTAŃCZE BLIZNY została mi odebrana. Jako powód tej decyzji podał Pan fakt nieposiadania przeze mnie obywatelstwa polskiego, co było jednym z warunków uczestnictwa w Konkursie. Uprzejmie sugerował Pan, że zapewne warunek ten przeoczyłem i wobec tego organizatorzy Konkursu gotowi są opublikować mój esej w kategorii prac wyróżnionych lecz nie nagrodzonych.
Prawie jednocześnie, bo zaledwie godzinę przed Pańskim telefonem, otrzymałem drogą pocztową, oprawione w ramki Oświadczenie przyznające mi III Nagrodę w wyżej wymienionym Konkursie. Oświadczenie to podpisane jest przez Prezydenta Warszawy Pana Lecha Kaczyńskiego i Redaktora Naczelnego tygodnika "Wprost" Pana Marka Króla. Przesyłka zawierała również wieczne pióro, 14-ty numer tygodnika "Wprost" i Almanach Powstańczy 1944 z kalendarzem na rok 2004. Przesyłka nie zawierała nagrody pieniężnej, która jak rozumiem winna stanowić cześć III Nagrody.
Pozwolę sobie przypomnieć Panu, że dwa tygodnie wcześniej o przyznaniu mi III Nagrody informowały Polska Agencja Prasowa i Komunikat umieszczony na Waszej stronie internetowej. Ta wielce zawiła sytuacja sprzecznych informacji i oświadczeń, nadawanie nagrody czy częściowe nadawanie Nagrody, wymaga wyjaśnień zarówno ze strony Panów jak i z mojej strony.
Zacznę od siebie.
Warunku ograniczającego uczestnictwo w Konkursie tylko do obywateli RP nie przeoczyłem. Byłem natomiast przekonany, że warunek ten jest wynikiem błędu drukarskiego lub niedopatrzenia korektora. Nie wydawało mi się bowiem możliwe aby tego rodzaju dyskryminacja, uzależniająca udział w konkursie literackim od rodzaju paszportu była możliwa w roku 2004 i to w dodatku w Polsce, w przededniu włączenia się do Wspólnoty Europejskiej. Byłoby to zbyt podobne do nie tak odległych czasów kiedy legitymacja partyjna pozwalała lub zabraniała pisać. Jeśli założymy, że "właściwy" paszport jest rzeczą obowiązującą, znajdziemy się o krok od rozróżniania i akceptowania "właściwego" koloru skory, "właściwej" religii i "właściwego" sposobu myślenia. W tym miejscu pamięć wraca do czasów kiedy zasada "Nur für Deutche" nie tylko obowiązywała ale stała się również jedną z przyczyn Powstania Warszawskiego, którego Muzeum Panowie budujecie.
Okazało się, że byłem w błędzie. Okazuje się, że pisać po polsku powinni tylko ludzie legitymujący się polskim paszportem.
Pozwoli Pan, że korzystając z okazji, wyjaśnię dlaczego mój paszport jest paszportem kanadyjskim. 55 lat temu wyjechałem z Polski nie mając żadnych dokumentów identyfikacyjnych. Uciekłem zagrożony aresztowaniem. Moim przestępstwem był sposób myślenia inny od obowiązującego w tym czasie. Uważano mnie za "Wroga Narodu". Był to rok 1949, rok w którym aresztowano moich powstańczych towarzyszy broni i przyjaciół z Warszawskiego Wydziału Architektury. "Czart" Lechmirowicz przesiedział parę lat w więzieniu, "Anodę" Rodowicza zamordowano w więzieniu na Rakowieckiej. Rok wcześniej memu bezpośredniemu Dowódcy kpt. "Stanisławowi" Salskiemu zamieniono karę śmierci na wieloletnie więzienie a Komendant Główny naszej organizacji płk "Wąsowski" Kasznica po krótkiej rozprawie sądowej został skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano.
Po kilkunastu latach stalinowski terror w Polsce zelżał na tyle, że można było myśleć o odwiedzeniu Kraju. W Konsulacie Polskim w Montrealu powiedziano mi, że wizę turystyczną do Polski otrzymam pod warunkiem zrzeczenia się obywatelstwa polskiego. Procedura zrzeczenia się obywatelstwa trwała ładnych parę lat. Później do Polski wracałem często. Z radością i nadzieją obserwowałem zachodzące zmiany. Po odzyskaniu niepodległości, zastępowanej często eufemizmem "zmian ustrojowych", myślałem o powrocie do Kraju na stałe. Rozwiązanie takie, na pewno atrakcyjne, kiedy ma się lat prawie 80, dwie córki i czworo wnuków urodzonych w Kanadzie, nie jest rozwiązaniem praktycznym. Chciałem jednak przez powrót do polskiego obywatelstwa, choć symbolicznie wrócić do III Rzeczpospolitej.
Konsulat Polski w Vancouver poinformował mnie, że prawodawstwo polskie nie przewiduje ponownego odzyskania obywatelstwa polskiego po jego utracie. Jedynym wyjściem jest złożenie indywidualnego wniosku w którym jako cudzoziemiec proszę Prezydenta RP o nadanie mi obywatelstwa polskiego. Jak mnie poinformowano jest to procedura i kosztowna i długa. Trwająca około dwóch lat.
Mam nadzieję, że Pan zrozumie, że dla mnie, który zdobył prawo do zaszczytnego tytułu Weterana Walk o Wolność i Niepodległość Ojczyzny, zwrócenie się do Prezydenta, mimo że wszystkich Polaków, to jednak kontynuatora obcej mi koncepcji politycznej Pani Wasilewskiej i Panów Bieruta, Rokossowskiego, Gomułki i Jaruzelskiego, z prośbą o pozwolenie mi bycia Polakiem, byłoby wielce żenujące.
Tak w skrócie wygląda moja przygoda z Nagrodą w Waszym Konkursie. Zapewne zostanie mi po niej blizna podobna do blizny o której piszę w swoim eseju.
Mimo jednak rozczarowania i żalu została również satysfakcja, że mimo wielu lat spędzonych poza Krajem, potrafię po polsku pisać na tyle dobrze, że zwróciło to uwagę jury Konkursu. Szkoda tylko, że tylko do momentu kiedy się okazało że jestem cudzoziemcem.
W 60-tą rocznicę Powstania będę w Warszawie. Również po to żeby schylić głowę przed grobami moich współobywateli, lotników kanadyjskich, którzy zginęli niosąc pomoc walczącej Warszawie.
Pozwoli Pan, że kopie tego listu prześle na ręce tych którzy podpisali się na Oświadczeniu o mojej niezrealizowanej Nagrodzie. Na ręce Prezydenta Warszawy Pana Lecha Kaczyńskiego i Redaktora Naczelnego tygodnika "Wprost" Pana Marka Króla. Również na adresy mediów polonijnych w Kanadzie, które publikowały tekst mego eseju i informowały, okazuje się przedwcześnie, o przyznaniu mi III Nagrody.
Pozostaję z poważaniem,
Maciej Szymański
sierpień 2004"
Chcia�em/am powiedzie� �e...
3 godziny temu
0 comments:
Prześlij komentarz
Komentować mogą jedynie użytkownicy z podwyższonym stopniem anonimowości. Anonimy niskiego stopnia nadal odbieram na priva, ale ich nie publikuję ze względu na hasbarę schetyniątek.
Można tu użyć niektórych znaczników HTML, takich jak <b>, <i>
"Przepis" na aktywny link w komentarzu (dla niezorientowanych):
<a href="tu wstawiamy hiperłącze w postaci http://poprawczak.blogspot.com/2013/04/anonimowe-komentowanie.html">tu wstawiamy tytuł linkowanego utworu lub frazę</a> → tutaj więcej szczegółów